Asymetryczna SUKIENKA jesienna

Czasem mam tak, że przeglądając magazyn z wykrojami w oko wpada mi niewiele (albo nic?). Czasem jest zgoła odwrotnie – podoba mi się co druga rzecz i nie potrafię zdecydować się na ten jeden, najciekawszy model… Wbrew pozorom zdecydowanie lepiej rokującą sytuacją jest ta pierwsza. Po czasie pobieżnie przejrzane propozycje nabierają sensu, a w głowie pojawia się na nie pomysł. W przypadku sytuacji numer dwa startuję z mętlikiem w głowie i często nie potrafię zabrać się do szycia przez wiele miesięcy. Tak było między innymi z dzisiejszą sukienką…

Szycie 5/2017 – sukienka nr 29

Asymetryczna sukienka zaprezentowana w piątym numerze magazynu Szycie (hiszpański Patronés publikowany od około roku w polskim przekładzie) wpadła mi w oko jeszcze zanim ów numer trafił w moje ręce. Pamiętam przegląd Magdy i jej komentarz (bardzo trafny, swoją drogą!), że sukienka nr 29 jest bardzo ciekawa, ale największą robotę robi w niej chyba materiał z jakiego została uszyta (w magazynie model ten został odszyty z tkaniny w kolorze czarnym haftowanej w – przywodzące na myśl styl folkowy – kwieciste wzory). W związku z tym, że w swoich zasobach nie miałam materiału, który nadałby tej prostej formie „tego czegoś”, a moja ciążowa wówczas sylwetka nieustannie zmieniała swój kształt, uszycie tej sukienki zostało odłożone w czasie. Od roku wracałam do niej myślami co jakiś czas, ale – m.in. ze względu na intensywne karmienie Marysi – cały czas magazyn i wykrój wracały na swoje wygrzane miejsce na półce. Kiedy jednak w Miękkie w oko wpadła mi tkanina bawełniana w odcieniu iście jesiennego pomarańczu, a nasza mleczna droga znacznie zmniejszyła swoją intensywność, wzięłam się za kopiowanie wykroju.

Od tego momentu proces przebiegał bardzo sprawnie. Zgodnie z sugestią magazynu dotyczącą rozmiarówki, wybrałam dla siebie rozmiar 42 (w tabeli wpasowałam się idealnie w 40). Sukienka w biuście jest akurat (dół ciężko ocenić, bo jest luźny), więc była to dobra decyzja. 🙂 Opis szycia przedstawiony jest bardzo ogólnie, ale model jest na tyle łatwy, że w sumie nawet nie musiałam się nim sugerować. A sam fason? Hmmm… Jest ok, ale kilka uwag mam. 🙂 O tym jednak za chwilę.

Tymczasem przed Wami kilka(-naście) pięknych ujęć wykonanych przez Kingę z Uwiecznione (podejrzyjcie jej profil koniecznie – także na Insta!). Na nich ja (+ moje zestresowane pierwszym wspólnym spotkaniem miny 😅) i rzeczona sukienka:

Sukienka nr 29 (Szycie 5/2017)  – DETALE

Dekolt sukienki wykończony jest lamówką ze skosu, tył jest zapinany na zamek kryty i u góry wykończony zapięciem na haftkę (w zasadzie całość mogłaby zapinać się na zamek, bo ta „łezka” moim zdaniem nie za ładnie się układa), spódnica jest delikatnie marszczona. Rękawy i dół podłożyłam standardowo, a na przodzie naszyłam ozdobną metkę z ekoskóry. Ot, tyle. 🙂

No, ale! Co mi w tej sukience nie pasuje?

  1. Asymetryczny dół nie zawsze ładnie układa się z tyłu i czasem tworzy się taki…hmmm… kaczy kuperek. 😅 Może to kwestia materiału i przy jakimś bardziej lejącym ten efekt by nie wystąpił…? Nie wiem.
  2. Rozcięcie przy dekolcie z tyłu (jak już wspomniałam) ciut odstaje i w ogóle ten podkrój dekoltu jest jakiś taki za wysoki. Szyjąc ten model ponownie na pewno bym go skorygowała.
  3. Poza powyższymi – to jest zwyczajnie mało atrakcyjna dla sylwetki (przynajmniej mojej) forma. Nie podkreśla niemalże nic (oprócz nóg, więc jest idealna dla posiadaczek tych długich i szczupłych 😋), a przy tym zakrywa takie atuty jak wcięcie w talii czy biust. Nie jest to dla mnie ogromny minus, bo – nie szczypiąc się za bardzo – nie przejmuję się takimi zasadami na co dzień, ale dla innych może to być istotne. No i jeszcze jedno! Jestem posiadaczką naprawdę niewielkiego biustu, a sukienka wcale nie ma dużo luzu w tej okolicy. Co bardziej kształtne sylwetki mogą się w nią wcale nie wpasować (konieczne byłyby tu zaszewki modelujące).

Mimo tych „mankamentów” nawet polubiłam się z tą sukienką – a nie byłam do niej przekonana do ostatniego szwu! Nie jest to na pewno moja ulubiona rzecz w szafie, ale wzór na tkaninie i ten jesienny (swoją drogą – totalnie nie mój  😋) kolor mają „to coś”. Sama w sobie jest bardzo dziewczęca, ale już w połączeniu z bardziej charakternymi dodatkami daje się podkręcić na „dorosłą”  😋.

 

I na sam koniec prawdziwa bomba! 🙂 Kiedy umówiłam się z Kingą na obfotografowanie tej sukienki, zapytała mnie czy nie mam nic przeciwko gdyby przy okazji jej przyjaciółka mnie sfilmowała. Pojawiła się więc i ona – mega zdolna Kasia kejtisgreejt. A to, co stworzyła przerosło moje najśmielsze oczekiwania! Bo – wiecie – ja tam naprawdę niewiele potrafiłam z siebie dać. Stres zżerał mnie totalnie. A jednak – zobaczcie co się Kasi udało wyczarować:

Jestem baaaardzo ciekawa jak Wam się podoba taka forma prezentacji uszytego ubrania? Mnie kupiła TO-TAL-NIE!!! I mam apetyt na więcej! 🙂

Dajcie znać czy szyliście już coś z SZYCIA? Jak Wasze wrażenia dotyczące modeli/rozmiarówki/opisu szycia?

No i jak Wam się podoba dzisiejsza sukienka? 🙂

 

Zostawcie po sobie ślad w komentarzu – dzisiejszy wpis jest wynikiem pracy nie jednej, a trzech osób – będziemy Wam bardzo wdzięczne za odzew! 🙂

A jeżeli spodobały Wam się dzieła Kingi i Kasi, zaobserwujcie je w ich profilach społeczniościowych: @uwiecznione (Facebook, Instagram) i @kejtisgreejt (Instagram, YouTube). Dziewczyny są naprawdę przesympatyczne i zdolne – polecam współpracę z nimi z całego serca! ❤️

Do zobaczenia niebawem! 🙂

Dominika

 


Jeżeli chcecie pozostać ze mną w kontakcie i nie przegapić kolejnych postów (oraz moich szyciowych poczynań) obserwujcie mnie na Facebooku i Instagramie (gdzie chętnie dzielę się z Wami wieloma rzeczami za pomocą stories).

Zachęcam też do kontaktu bezpośredniego – czy to za pomocą maila, czy fb – zawsze chętnie porozmawiam 🙂

Może zainteresuje Cię jeszcze...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *