Zaledwie kilka dni temu podzieliłam się z Wami efektem moich pierwszych eksperymentów z cudami ze sklepu szycienametry.pl (TUTAJ), a już udało mi się zebrać w całość drugi projekt związany z działalnością Ani. Mam nadzieję, że dobra passa w tej dziedzinie potrwa jeszcze trochę, bo pomysłów w głowie mam niemało. 🙂 Do rzeczy – dziś moja najnowsza (i już ukochana) bluzka w USTA. 🙂 Rąbka tajemnicy uchyliłam Wam już jakiś czas temu na Facebooku i Instagramie – dziś za to dopełnię obrazu ulubienicy ostatnich dni. Zapraszam! 🙂
Tak, jak wspominałam przy okazji wpisu z bluzą bomberką w maki, jak tylko zobaczyłam asortyment sklepu Szycie na metry, zapałałam ogromną miłością do pop artowego wzoru czerwonych ust. Bez zastanowienia wpisałam zatem tę tkaninę (nie dzianinę, jak na początku się spodziewałam) na moją chjciejlistę. 🙂 Kiedy przyszła do mnie paczuszka, oszalałam na jej punkcie jeszcze bardziej – musicie uwierzyć mi na słowo (lub sprawdzić, zamawiając) – jest niebywale miękka! W sumie nic dziwnego – patrząc na skład… – 100% wiskoza bambusowa. Nie wiem jakim cudem przegapiłam ten fakt wybierając wzory, ale moje zaskoczenie było dzięki temu jeszcze bardziej pozytywne. 🙂
O co chodzi z tym bambusem?
Po raz pierwszy styczność z tkaniną z tego włókna miałam rok temu, kiedy kompletowaliśmy z Mężem wyprawkę dla Hani. Kupiliśmy wówczas ręcznik oraz pieluszkę wykonane właśnie z bambusa. Bambus jako roślina nie pochłania (tak jak np. bawełna) tak bardzo nawozów, a materiały wykonane z jego włókien posiadają właściwości antygrzybiczne oraz antybakteryjne i pełnią świetne funkcje termoregulacyjne (podobno ich temperatura potrafi wynosić ok.3°C mniej niż temperatura otoczenia!). Biorąc pod uwagę powyższe informacje, nie wydaje się dziwne, że właśnie tkaniny bambusowe są tak bardzo preferowane w odzieży oraz akcesoriach dziecięcych i pożądane również w zasobach szaf osób dorosłych podczas sezonu letniego. O ile właściwości antybakteryjnych czy antygrzybicznych potwierdzić nie mogę, o tyle efekt chłodu w przypadku wiskozy bambusowej w usta odczuwalny jest zdecydowanie.
Po więcej informacji na temat właściwości włókien bambusowych odsyłam w gąszcze Internetu (na przykład TUTAJ). 🙂
Bluzka w USTA od szycienametry.pl
Tak, jak pisałam wyżej – zamawiając usta spodziewałam się (tak założyłam) otrzymać dzianinę, z której powstać miała bluza. Pierwszy raz nie czytałam dokładnie, co kupuję, ale wyszło mi to zdecydowanie na dobre. 😉 Jak tylko dotknęłam dostarczonej mi przez kuriera wiskozy od razu pomyślałam – koszula! Później po głowie zaczęła mi chodzić jeszcze sukienka koszulowa, luźna prosta bluzka… Pomysłów było mnóstwo. Ten, który zrealizowałam przyszedł mi jednak do głowy, kiedy… leżałam unieruchomiona po operacji w szpitalu. Wiadomo – jak się poleży bezczynnie przez kilkadziesiąt godzin to głowa zaczyna pracować. 🙂 Przypomniało mi się, że kopiując wykrój na sukienkę z odkrytymi ramionami, przeniosłam sobie na papier i wycięłam dodatkowo rękawy, co poszerzyło spektrum uszytych na bazie tej formy rzeczy do trzech modeli. W związku z tym, że wykrój miałam gotowy (a Hania była na wakacjach u moich rodziców), uszycie tej bluzki przebiegło błyskawicznie. 🙂
Wykrój, z którego korzystałam (3B) pochodzi z wydania specjalnego Burdy „Szycie krok po kroku 1/2016”:
W magazynie do uszycia tego modelu proponowany jest len, ale tkanina wiskozowa sprawuje się też świetnie. Eksperymentem było połączenie formy w stylu hippie z typowo pop artowym printem, ale nie żałuję, bo bardzo mi się efekt końcowy podoba. 🙂 Tak wyglądała w każdym razie wersja Burdy:
Moja – hippie POP ART – prezentuje się natomiast tak:
Bluzka posiada tunelik na gumkę przy dekolcie:
Można nosić ją zarówno w wersji z zasłoniętymi, jak i odsłoniętymi ramionami:
Rękawy raglanowe posiadają wszyty tunelik na gumkę na ramieniu, co tworzy delikatny efekt „bufki” i rozszerzają się ku dołowi:

I jak Wam się podoba? Mi – nieskromnie stwierdzę – baaardzo i chyba nawet Wasze krytyczne opinie nie są w stanie mnie do tej bluzki zniechęcić, więc nie krępujcie się wcale! 🙂 Czekam na Wasze uwagi w komentarzach 🙂
Do następnego!
Dominika
Ps. Kupując ten nr „Szycia krok po kroku” wydawało mi się, że nic fajnego z niego nie wycisnę, a w kolejce czeka już kolejny uszytek stworzony na jego podstawie. Jak to można samą siebie zaskoczyć, prawda? 😉
[…] bluzę, przyszła do mnie jakoś na początku wakacji – w jednej paczuszce z makami oraz ustami. Szczerze mówiąc byłam pewna, że będzie pierwsza na liście do pokrojenia i stworzenia z niej […]
ile materiału potrzeba na taka bluzeczke?
Miałam ok.1,5-1,7 mb. Trochę zostało, więc myślę, że z 1,5m (przy rozmiarze 38) się uda 🙂
[…] i nie ostatnia, ale nijak nie umniejsza to mojej radości. 🙂 Po swojskich makach i pop artowych ustach przyszedł czas na egzotycznie brzmiące (i wyglądające zresztą też) PAISLEY upolowane w […]
Nie słyszałam jeszcze o takiej tkaninie i na pewno jej poszukam. Na te moje upały będzie w sam raz 😉
Oj, tak! Mam zamiar nosić ją jednak też jesienią, np. pod marynarkę. Ramiona zawsze można zasłonić, sprawdzi się nawet w pracy. Może nie w takiej z dress code’em , ale u mnie (w szkole muzycznej) taki na szczęście nie istnieje 🙂
Wesoła, wzbudza uśmiech na twarzy 🙂 I przez print trochę gubi się hippisowski efekt – a akurat za nim nie przepadam, więc tylko lepiej 😉
Ja – mimo, że uwielbiam hippie klimaty – też jestem zadowolona z przełamania tego efektu 🙂
Piękna bluzeczka, fajny materiał. Nie wiedziałam wcześniej o istnieniu tkaniny bambusowej a warto się zainteresować. Uwielbiam rękawy reglanowe.
Oj, warto, warto 🙂 U mnie to chyba pierwszy prawdziwy raglan i jest ok 🙂
super bluzeczka! świetnie w niej wyglądasz!
Dzięki 🙂
cudowna bluzeczka 🙂
rany, jaka Ty jesteś śliczna 🙂
Dziękuję i…dziękuję 🙂
Moja zdecydowanie też 😉 Chociaż każdy Twój nowy uszytek staje się kolejno moim ulubionym 😉 A zupełnie poważnie, subiektywnie – nie mój krój, obiektywnie – pop artowy wzór dodał temu krojowi niebywałej energii i pazura.
Moim zdaniem też zyskał (krój) dzięki temu wzorowi 🙂