Kiedy pokazałam Wam przelotnie na moim Instagramie Hanię przebraną za syrenkę, jednogłośnie zadecydowaliście, że chcecie zobaczyć więcej. A więc – zapraszam! 🙂
(już nie taka) Mała SYRENKA :)

blog o szyciu (tutoriale, inspiracje, porady)
Kiedy pokazałam Wam przelotnie na moim Instagramie Hanię przebraną za syrenkę, jednogłośnie zadecydowaliście, że chcecie zobaczyć więcej. A więc – zapraszam! 🙂
Zanim urodziła się Hania byłam pewna, że moje dzieci będą grać na jakimś instrumencie lub pasjonować się innymi artystycznymi zajęciami, które od zawsze MNIE fascynowały i które JA podziwiałam… Kiedy jednak już zostałam mamą na pełen etat (a teraz to już nawet na dwa 😉) wszystko totalnie się odwróciło. Nie mam potrzeby wciskać dziewczynkom swoich ambicji – i oby mi tak zostało! Bardzo cieszy mnie oczywiście fakt, że poniekąd Hania (o Marysi jeszcze ciężko to …
Co jak co, ale październik i truskawki…? Ok, macie mnie! Znowu nadrabiam blogowe zaległości. Tym razem na tapecie jednak ciut świeższe realizacje moich pomysłów. Zostańcie ze mną dalej i podejrzyjcie, co udało mi się wycisnąć z pięknego, wysokogatunkowego jersey’u w owocowy wzór i jak sprawuje się on w intensywnym użytkowaniu. Czy jego jakość rzeczywiście jest tak dobra jak wskazuje jego holenderskie pochodzenie? No i co w sumie z tych smakowitych truskawek uszyłam? Zobaczcie sami. 🙂
Zastanawiam się czy kiedykolwiek w – już ponad trzyletniej – historii bloga pisałam aż tak przesunięty na linii „szycie – zdjęcia – post” wpis… Chyba nie. Zresztą – dzisiejsza sukienka Hani to kwintesencja słowa prokrastynacja. Namawiam Was jednak, żebyście nie byli jak ona i przeczytali ten wpis od razu. A jak zostawicie po sobie komentarz na dole, to już w ogóle rewelacja! 😉
Przepis na idealną garderobę dla żywiołowego dziecka? Swobodny fason + wygodny materiał. Jeżeli ten drugi będzie dodatkowo dzianiną nie wymagającą prasowania i „wybaczającą” większość bieżących plam – tym lepiej! I taka właśnie jest dzisiejsza sukienka Hani. 🙂
Cykle Szafa mamy karmiącej oraz PROJEKT #wyprawka niemalże zdominowały bloga w ostatnich miesiącach. Wbrew temu co możecie jednak oglądać tutaj i na moich mediach społecznościowych (nie nadążających za kolejnymi projektami 😊), powstaje u mnie też całkiem sporo rzeczy spoza tych dwóch kręgów. I tak – Mąż zaopatrywany jest sukcesywnie w nowe t-shirty ze sprawdzonego już wykroju (które na swoją chwilę na blogu czekają już od zeszłorocznej majówki), a garderoba Hani wypełniona jest już – i chyba …
Wiecie, że najtrudniej jest zacząć? Za każdym razem, kiedy otwieram okienko „Dodaj nowy” w menu „Wpisy” w mojej głowie pojawia się pustka… Taka TOTALNA. No, ale dziś to już ta pustka przerosła sama siebie. Kilkukrotnie… Zatem – bez lania wody – zapraszam Was do podejrzenia Hani i jej dwóch sukienek. O! 🙂
Wiem, że mamy dopiero luty. Wiem, że PROJEKT #wyprawka to cykl związany z pojawieniem się (wraz z początkiem listopada) na świecie Marysi. Wiem, że za oknem śnieg, a większość osób planuje być może jeszcze wyjazdy na narty, a nie wakacyjne wojaże… No, ale nic nie poradzę na to, że czuję już nadchodzącą wiosnę – moją, obok jesieni, ukochaną porę roku! ❤️ I tym sposobem pod stopką mojej maszyny (i sukcesywnie na blogu) lądują kolejne rzeczy przywołujące tę …
Ok, przyznaję bez bicia – tytuł szyciowej spóźnialskiej nr 1 mam chyba w tym roku w kieszeni… 🙂 Co prawda pierwsze dwa posty po moim pociążowym powrocie to uszytki całkiem świeże (mowa o tej sukience kopertowej oraz o tym plecaku), ale ciąg dalszy już tak aktualny nie będzie. Zaczynam z grubej rury – od ubranka przygotowywanego jeszcze w ramach cyklu PROJEKT #wyprawka, uszytego tuż po porodzie (ale skrojonego jeszcze przed). Spóźnienie niemałe, bo Marysia (właśnie dziś ❤️) …
Tegoroczna jesień w Trójmieście (jak zresztą chyba w większej części naszego kraju) idealnie wpisuje się w stereotyp nadchodzących nieuchronnie coraz bardziej szarych, ponurych i deszczowych dni. Żeby nie było – jesień dalej (obok wiosny) jest jedną z moich dwóch ulubionych pór roku. Nawet ciągły deszcz nie jest w stanie przesłonić mi tej feerii pięknych barw, którymi nas raczy. 🙂 Niemniej – ciągłe ulewy i moknięcie do najprzyjemniejszych zjawisk jednak nie należą. A że chciałoby się czasem wyjść …