Codzienna SUKIENKA z wykroju BAZOWEGO

Wiosna, lato, wiosna, lato… Brzmi jak nasz polski maj, prawda? 🙂 Nie mam absolutnie zamiaru narzekać Wam tu na pogodę, ale po części usprawiedliwić kolejny basic’owy „uszytek”, który w ubiegłym miesiącu wyszedł spod mojej maszyny. Nie zadziwię Was chyba zbytnio – jest prosto i wygodnie, a jednocześnie w miarę uniwersalnie w kwestii wspomnianej już aury. Tym razem jednak na tapecie nie t-shirt, a sukienka. 🙂

CODZIENNA sukienka

Pisząc te słowa zastanawiam się, czy ktokolwiek, kto od jakiegoś czasu tu zagląda może jeszcze nie domyślać się do jakiego kroju sięgnęłam, kiedy poczułam potrzebę uszycia sobie sukienki do śmigania na co dzień…? 🙂 Tak, tak – nieśmiertelne „Szycie krok po kroku” 1/2016 i sukienka 4C – tym razem jednak już caaałkiem zmodyfikowana. 🙂

sukienka paisley - 1 (14)

Zwyczajowo na podstawie rysunku technicznego sukienki pokazuję wprowadzone przeze mnie zmiany. W tym przypadku bez zmian została jedynie (i aż, bo jest dobrze dopasowana!) linia ramion i główka rękawa, więc daruję sobie to bezsensowne kreślenie. 🙂

sukienka z wykroju bazowego01

Sukienkę uszyłam z granatowego jersey’u z elastanem, wykończyłam przy dekolcie musztardowym ściągaczem (żeby nadać jej bardziej sportowego charakteru) i połączyłam większość szwów za pomocą owerloka – jedynie przy rękawach i na dole skorzystałam z podwójnej igły do dzianin. Nie jest to zatem rzecz wymagająca – ani czasowo, ani „w myśleniu”. 🙂 W codziennym użytkowaniu w sumie też nie – noszę ją od momentu uszycia bardzo często i bardzo chętnie – w 90% przypadków z białymi trampkami i uszytym już jakiś czas temu plecakiem-workiem (np. w ZOO 🙂 ). Odruchowo (o ile tylko temperatura na to pozwala) podwijam rękawy. Z wersji długiej w chłodniejsze dni też oczywiście korzystam.

Ogólnie rzecz biorąc – z tym zwyklakiem polubiłam się „od pierwszego użycia”. 🙂

sukienka z wykroju bazowego03

Wydaje mi się, że tego typu sukienka znajdzie zastosowanie w szafie większości kobiet, stąd namawiam Was do wypróbowania podobnego fasonu. Wykroju na tak prostą formę do tej pory nie znalazłam (stąd moja decyzja o wykorzystaniu po raz kolejny tego samego jako bazy), ale odsyłam Was do wpisu z bazą wykrojów na podstawowy t-shirt – na ich podstawie można wyczarować wiele fajnych ciuszków. 🙂

Tradycyjnie jestem ciekawa Waszej opinii – czy lubicie takie sportowe sukienki czy raczej trzymacie się od nich z daleka?

A może macie już w swoich kolekcjach uszyte przez siebie egzemplarze i sprawdzone przy tej okazji wykroje? Podzielcie się nimi w komentarzach pod tym wpisem! 🙂

Widzimy się niedługo we wpisie z inspiracjami (kwietnia i maja! 🙂 )

Dominika

 


Jeżeli chcecie pozostać ze mną w kontakcie i nie przegapić kolejnych postów (oraz moich szyciowych poczynań) obserwujcie mnie na Facebooku i Instagramie. Zachęcam też do kontaktu bezpośredniego – czy to za pomocą maila, czy fb – zawsze chętnie porozmawiam 🙂

 

Może zainteresuje Cię jeszcze...

12 komentarzy

  1. Faustyna Szulfer

    Świetna sukienka! Dobrze mieć taki swój jeden idealny wykrój i tylko go modyfikować 😉 Piękny kolor Twojej sukienki i leży idealnie!

  2. Po pierwsze – wielkie gratulacje! 🙂
    Po drugie – świetna sukienka! Pięknie w niej wyglądasz, Jest idealna dla Twojej sylwetki.
    Ja z takimi sukienkami muszę bradzo uważać i aż tak dopasowane i to jeszcze z elastycznej dzianiny nie wchodzą u mnie w grę. Czuję się w nich naprawdę źle i wszędzie mi coś albo odstaje albo opina. No ale tak to jest jak się człowiek roztyje 😉 Więc jak takie dopasowane, to z tkaniny i z podszewką 🙂

    1. Dziękuję 🙂 Co do sukienki – miała być przede wszystkim wygodna i „rozwojowa” z uwagi na plany tycia na potęgę w najbliższych miesiącach 🙂 – razem dało to taki efekt. Poza tym oficjalnie dostajesz ode mnie burę, bo nie wiem gdzie Ty widzisz jakieś problemy w swojej figurze! Wręcz przeciwnie – post za postem zazdroszczę Ci, że tak pięknie wyglądasz i – tak mi się przynamniej zdawało – gubisz co chwilę parę centymetrów. Pozdrawiam! 🙂

      1. O widzisz, ten „lepszy wygląd” trzeba zrzucić na moje wyjątkowe zdolności w stylizowaniu siebie tak, żeby to wyglądało dobrze ;D Bo od dawna nie zrzuciłam ani centymetra… No ale cieszy mnie, że dla osób postronnych jest coraz lepiej.
        No i żeby sprawa była jasna, ja tam nie mam problemów z tym, jak wyglądam. Uważam, że jest spoko. No ale są ciuchy, w których się po prostu czuję niekomfortowo – i po co ja się mam w takie pakować? 😉 I tyle 😀

        1. No dobrze – bura cofnięta 🙂

  3. Odkąd sięgnęłam po dzianiny jestem ich fanką, gdyż tak dobrze dopasowują się do sylwetki 🙂 Fasonu, który zaprezentowałaś, także nie mogłam znaleźć w Burdzie – dzięki na namiar 🙂 Ostatnio korzystałam z wykroju nr 130 B z Burdy 9/2012, jednak pod szyją materiał luźno opada a nie jest gładko poprowadzony. Wyszła mi wygodna tunika na luźne wyjścia. Przy odpowiedniej grubszej dzianinie i dłuższym dole może to być także bardziej oficjalna sukienka ( np. Burda 10/2014 nr 105) a w dalszym ciągu wygodna. Pozdrawiam serdecznie Ada

    1. U mnie z tymi dzianinami bywa bardzo różnie – ogólnie dużo bardziej lubię tkaniny – za ich „szlachetność”. Z dzianin szyję jednak częściej, a to dlatego, że na co dzień są po prostu łatwiejsze w użytkowaniu – przy suszarce bębnowej nie muszę się martwić prasowaniem, fajnie dopasowują się do sylwetki… Na szczęście na rynku jest i to i to, więc mamy wybór 🙂

      Wykrojów, które zaproponowałaś w ogóle nie kojarzyłam, moje Burdy „zbieram” od 2015 roku – poprzednie kojarzę tylko z pojedynczych modeli odszywanych przez czytelniczki. Dzięki za cynk! 🙂

      1. Świetnie wyglądasz w tej sukience, i te białe trampki bardzo pasują :))) Tak się skupiłam na kwestii wykroju, że nie napisałam najważniejszego 🙁
        Burdy zaczęłam zbierać rok wcześniej, w 2014r. i uzupełniałam je o te zawierające modele, które mi się spodobały – zwykle na blogach. Korzystałam z archiwum Burdy i Allegro z jednym wyjątkiem – w numerze 9/2012 była sukienka w dużą pepitę, którą koniecznie chciałam uszyć jako jeden z pierwszych uszytków a wtedy nie znalazłam oferty sprzedaży. W końcu zamówiłam ją przez znajomego w niemieckiej Burdzie w Niemczech 🙂 Nie wiem czy teraz byłabym równie wytrwała w poszukiwaniach 😉 Dzięki za odwiedziny na moim początkującym blogu 🙂 Pozdrawiam 🙂

        1. Podziwiam zacięcie! Mi by się na pewno nie chciało 🙂 A na bloga będę zaglądać częściej, bo zapowiada się bardzo fajnie 🙂

  4. Najprostsze rozwiązania są często najlepsze 🙂 No i duuuuży plus za mój ulubiony granat 🙂

    1. Granat to w ogóle taki fajny kolor, który chyba nie może skrzywdzić żadnego typu urody, więc chętnie sięgam po ubrania w tym kolorze 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *