INSPIRACJE marca 2017

Powtórzę się – jak chyba już co miesiąc – mówiąc, że ten, który właśnie minął zleciał mi niewiarygodnie szybko…? Wiem, wiem… powtórzę. No, ale co ja za to mogę, że właśnie tak jest? 🙂 Zapraszam więc tradycyjnie na post z inspiracjami.

Marzec upłynął mi pod znakiem pierwszych prawdziwie wiosennych spacerów, ale też niestety choróbsk związanych z okresem przejściowym w naszej polskiej aurze. W związku z powyższym inspiracji mam malutko – wszystkie jednak idealnie wpasowały się w mój zwolniony, wczesnowiosenny rytm organizmu. 🙂

 

INSPIRACJE 🌺 MARCA:

  • CHCIEĆ MNIEJ Minimalizm w praktyce – dzięki temu, że mój organizm zmusił mnie w ostatnim czasie do wzmożonego wypoczynku, nareszcie znalazłam czas na czytanie. Czynność niby banalna, a ile radości dała mi po dłuższej przerwie…! Jedną z przeczytanych w marcu książek była odkładana już zbyt długo „na później” Chcieć mniej  autorstwa Katarzyny Kędzierskiej z bloga SIMPLICITE. Tak, jak na blogu – tak i tu autorka porusza wszelkie kwestie związane z wprowadzaniem umiaru do swojego życia – zarówno tego materialnego, jak i „duchowego”. Na mój aktualny nieco wymuszony slow life jak znalazł. 🙂

 

  • Jaśniepaństwo od Chanel – artykuł Michała Zaczyńskiego, który pokazuje ciekawy (acz nieco przerażający) obraz mody high fashion i jej mniej pozytywne strony – niekoniecznie „bijące po oczach”, ale jednak ważne. Temat już co prawda nie najświeższy (artykuł pochodzi z maja ubiegłego roku), ale – moim zdaniem – warty uwagi i refleksji.

 

  • JAK STWORZYĆ CAPSULE WARDROBE? – po raz kolejny odsyłam do SIMPLICITE – tym razem po porady „w pigułce”. Myśli dotyczące uporządkowania mojej garderoby towarzyszą mi już od dawna, ale cały czas jeszcze jestem w trakcie zmian. Stąd m.in. mniejsza aktywność szyciowa na blogu – staram się nie szyć na oślep. Spokojnie – mam jednak trochę planów i liczę, że się nie zanudzicie. 🙂

 

  • PIÓRA, FRĘDZLE, PRINTY. MOJE 3 STYLIZACJE Z FASHION WEEKU W PARYŻU – po raz pierwszy chyba w moich inspiracjach odsyłam Was do Macademian Girl. A podczytuję ją od dawna. Co prawda baaardzo daleko mi do jej kolorowego stylu (teraz – na studiach nosiłam się czasem jak Pani Tęcza 🙂 ), ale niezmiennie podziwiam w niej umiejętność komponowania stylizacji pozornie kiczowatych w taki sposób, że zyskują klasę i sens. Miła odmiana od wszędobylskich trendów high fashion (które swoją drogą w tym sezonie baaardzo do mnie przemawiają).

… i już. 🙂 To chyba najkrótszy wpis w mojej blogowej historii…

Dajcie tradycyjnie znać, co Was poruszyło, zainteresowało czy zadziwiło w minionym miesiącu. Jak Wam minął marzec? Aktywnie i treściwie czy – jak u mnie – szybko, ale jednocześnie slow? 🙂

Widzimy się w kolejnych wpisach! 🙂

Dominika


Jeżeli chcecie pozostać ze mną w kontakcie i nie przegapić kolejnych postów (oraz moich szyciowych poczynań) obserwujcie mnie na Facebooku i Instagramie. Zachęcam też do kontaktu bezpośredniego – czy to za pomocą maila, czy fb – zawsze chętnie porozmawiam 🙂

Może zainteresuje Cię jeszcze...

4 komentarze

  1. Eeeeej, co tak mało?! 😀 A na serio, z chęcią przeczytam polecony artykuł, bardzo mnie tematyka zainteresowała. Macademian Girl śledzę od dłuższego czasu, uważam, że jest niesamowita w dobieraniu kolorów, wzorów i dodatków i tworzy fantastyczny styl. Chociaż nawet dla mnie momentami jest to za dużo, ale jest to fajna odmiana i mnóstwo inspiracji. A „Chcieć mniej” zaczęłam czytać i w połowie się wkurzyłam i odłożyłam na półkę – niestety, książka jest dla mnie dużym rozczarowaniem (o oczekiwania miałam duże po tym, jak cała masa ludzi się zachwycała). Jest szansa, że nie jestem w grupie docelowej tej pozycji. Bo po prostu miałam poczucie, że ktoś do mnie mówił w kółko to samo, a tak naprawdę książkę możnaby streścić w 2-3 zdaniach. No ale to ja 🙂
    Dziękuję za zwłaszcza tę jedną inspirację. Przeczytam i jak będę pamiętać, dam znać 🙂

    1. Z tym „Chcieć mniej” masz może trochę racji – mnie to akurat nie odstrasza, czytam bloga autorki i w sumie tam stosuje ona podobną retorykę. Chociaż temat rzeczywiście jest przewałkowany na sto sposobów i to może niektórych męczyć 🙂 Książka nie odkryła mi w sumie nic nowego, ale cieszę się, że w końcu ją przeczytałam 🙂

  2. Michal Zaczynski

    Dziękuję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *