Jesienna (?) PARKA moro

Dziś bez ogródek – szyliście kiedyś ubrania z Burdy oznaczone określeniem MODEL TRUDNY? Jeżeli tak (i do tego Wasze umiejętności oscylują wokół poziomu moich) to wiecie jaka to męka. Jeżeli z kolei jeszcze nie nabraliście odwagi, żeby się za takie wziąć – spokojnie, da się zrobić. Mi zajęło to… miesiąc. 🙂  Co mnie tak pochłonęło? Dzisiejsza bohaterka – wymarzona, wymyślona i szumnie zapowiadana parka moro. 🙂

Parka – jako fason – spodobała mi się już dwa sezony temu. Wtedy jednak byłam w ciąży, a o szyciu nawet jeszcze nie marzyłam. Rok później z kolei – mimo już całkowicie normalnych gabarytów mojego ciała – nie ufałam na tyle swoim krawieckim zdolnościom. Nadszedł jednak czas na zmierzenie się z tym, co potrafię oraz ogromem niewiadomych dotyczących poziomu moich umiejętności w szyciu. Decyzja zapadła – szyję parkę. 🙂

PARKA – wykrój

Decyzję podjęłam już dawno, dawno – kiedy termometry wskazywały stale dwucyfrowe wartości. Najpierw zaczęłam poszukiwania wykroju. Z dostępnych w moich zasobach Burd, odkopałam dwie, w których znalazłam interesujące mnie modele: 8/2015 i model 102 oraz 1/2016 z modelem 124. Spodobał mi się też model 129 z Burdy 9/2012, ale że nie miałam jej u siebie, skłaniałam się raczej ku wyżej wymienionym. Wybór padł na wykrój nr 124 z Burdy 1/2016, który spodobał mi się od „pierwszego wejrzenia”, a od którego odstraszało mnie skutecznie określenie MODEL TRUDNY. Stwierdziłam jednak, że raz kozie śmierć – najwyżej polegnę. Motywacja była jednak wielka, bo wizja parki zadomowiła mi się w głowie już na dobre. 🙂

MORO – tkanina

Początkowo, myśląc o tym, czy i z czego szyć parkę, nie planowałam połączyć tego dosyć militarnego fasonu z takim też wzorem. Myślałam raczej o czarno-białej geometrii lub – wręcz przeciwnie – wielokolorowym nadruku. Trendy lansowane w tym sezonie zrobiły jednak swoje – zachciało mi się moro i już! 🙂 Przekopałam internet i satysfakcjonujący mnie wzór i materiał (mundurowy, paintballowy) znalazłam w sklepie Kameleon. Zamówiłam, zdekatyzowałam i wzięłam się za szycie. 🙂

Pełen przegląd tkanin kamuflażowych ze sklepu Kameleon znajdziecie TUTAJ.  

Oprócz tkaniny moro zamówiłam na allegro zamek metalowy. Stacjonarnie dokupiłam z kolei stopery, oczka i napy (do nabijania młotkiem) potrzebne do wykończenia kurtki.

Parka moro – szycie

Za parkę wzięłam się pod koniec września, a skończyłam ją pod koniec października. Szycie zajęło mi miesiąc, ale spokojnie – nie siedziałam przy maszynie non stop! W zasadzie nie siedziałam nawet codziennie, bo październik obfitował u nas w masę choróbsk przyniesionych przez Hanię ze żłobka. Maszyna w zasadzie bardziej się kurzyła niż szyła. 🙂 W każdym razie – model jest rzeczywiście trudny, ale możliwy do zrealizowania. W zasadzie najtrudniejsze były kieszenie z patką (chwaliłam się Wam nimi na Instagramie) – przede wszystkim pierwsza, druga – poprzedzona już minimalnym doświadczeniem – poszła migiem. Chcąc określić, co tak naprawdę jest trudne w MODELU TRUDNYM stwierdzam, że tak szczerze najwięcej kłód pod nogi rzucają baaardzo skąpe opisy szycia poszczególnych elementów. Wspomagałam się na każdym etapie czteroczęściową książką Burdy Szycie jest łatwe oraz poradnikiem Łucznika. Bez nich uszyłabym tę kurtkę może na wiosnę. 🙂

Oprócz skąpych opisów szycia i trudności z ich rozszyfrowaniem, sporo czasu zajęły mi też rzeczy niekoniecznie stricte szyciowe – na przykład czas oczekiwania na zamek czy  wybór materiału na podszewkę. Podszewki w oryginale nie przewidziano – Burda proponuje uszycie podpinki z krótkiego futra. Ta wizja jakoś mnie nie przekonała, ale – jako, że materiał kamuflażowy, z którego szyłam był za cienki na okres jesienno/zimowy – czymś gotową kurtkę musiałam ocieplić. Myślałam nad kilkoma opcjami – zaczynając od tradycyjnych, pikowanych podszewek wewnętrznych, przez owatę i cienką podszewkę, aż po dresówki i polary. Ostatecznie zdecydowałam się na grubą dresówkę drapaną w kolorze bordowym ze sklepu dresówka.pl.

W modelu wprowadziłam kilka modyfikacji (ułatwień) względem oryginału:

szczegoly-modelu

Zwycięstwo w militarnym stylu! 🙂

Mimo wielu trudności i ogromnej liczbie zagadkowych etapów szycia, wymarzona parka moro zyskała formę ostateczną. Prezentuje się ona tak:

parka-moro02

parkamoro01

parka-moro03

parka-moro05
Ten zaprasowany środek zauważyłam dopiero obrabiając zdjęcia – obiecuję, że go rozprasuję! 🙂

 

parka-moro04

Kurtka jest dosyć długa – mam 174 cm, a sięga mi z przodu do kolan, a z tyłu do połowy łydki. Warto wziąć to pod uwagę biorąc się za szycie. 🙂

 

Jako, że dziś pokazuję Wam rzecz, w którą włożyłam chyba najwięcej pracy i wysiłku jestem baaaardzo ciekawa Waszego zdania na temat efektu końcowego – szczerze, bez sztucznej uprzejmości. Wiem, że kurtka nie jest idealna, wiele można by w niej poprawić, ale moja radość z przekroczenia kolejnej granicy swoich umiejętności jest bezcenna. 🙂

A jak jest u Was? Wychodzicie poza strefę swojego „szyciowego” komfortu chętnie czy raczej unikacie kroków milowych w kolejnych projektach? Macie za sobą takie bitwy, jak ja z moim moro? Wygrane czy przegrane – zawsze nas przecież czegoś uczą! 🙂 Dajcie znać w komentarzach! 🙂

Jeśli z kolei tekst/zdjęcia/kurtka Wam się podobały, poślijcie je dalej w świat lub pomóżcie je zobaczyć innym zainteresowanym na Facebooku lajkując, serduszkując i co tam jeszcze macie w zestawie… 🙂

Do zobaczenia w następnych postach!

Dominika


Jeżeli chcecie pozostać ze mną w kontakcie i nie przegapić kolejnych postów (oraz moich szyciowych poczynań) obserwujcie mnie na Facebooku i Instagramie. Zachęcam też do kontaktu bezpośredniego – czy to za pomocą maila, czy fb – zawsze chętnie porozmawiam 🙂

 

 

Może zainteresuje Cię jeszcze...

33 komentarze

  1. Marta A. Drabik

    Jak dla mnie, to wyszła genialna! Szacun za wytrwałość, szycie przy małym dziecku w domu (też właśnie to przerabiam..) i odwagę mimo wszystko. Mi też marzy się parka, taka cieńsza, na wiosnę teraz, ale nie wiem, czy się wyrobię, bo w sumie już teraz robi się cieplej, a ja nawet tych numerów burd z wykrojami parek nie mam.. A powiedz jeszcze, tak pi-razy-oko ile cię wyszły wszystkie materiały, zamki itp? Zastanawiam się, ile funduszy to pochłonie, gdybym się wzięła, bo póki co szyję tylko dla małej i innych dzieciaczków, a to mniej materiałów idzie, wiadomo..;-)

    1. Dziękuję. 🙂 Łączny koszt wszystkich materiałów to ok. 110 zł (podszewka, materiał wierzchni, zamek, napy, itp). Trzymam kciuki – może na jesień Ci się uda! 🙂

  2. […] pogłówkować nad opisem szycia i rozszyfrowywać „co autor miał na myśli”. Po parce jednak nic mi nie straszne. […]

  3. Super rewelacyjnie uszyta parka, ja też marzę o takiej kurtce, chyba sprawię sobie taka na jesień. Chyba zacznę ją szyć późną zimą żeby zdążyć na wiosnę. Bardzo podoba mi się wykończenie kurtki bordową dresówką, dodaje jej uroku.

    1. Dziękuję 🙂 I trzymam kciuki za Twoją! 🙂

  4. Jest piękna! Ja dopiero będę zaczynała swoją przygodę z szyciem, ale mam nadzieję, że za jakiś czas też podołam i uszyję sobie kurtkę w podobnym stylu.
    Mam zamiar zacząć od rzeczy dla mojej 4-miesięcznej córeczki, ewentualnie jakiś gadżetów do zabawy… Narazie jednak Mikołaj przyjął zamówienie na prezent świąteczny, a ja już tupię nóżkami… 😉
    Pozdrawiam!

    1. Szycie dla dzieciaczków to nie lada frajda! No i fajna opcja na wyćwiczenie podstawowych umiejętności. 🙂 Trzymam kciuki za szybki rozwój. No i czekam na Twoją parkę 😉

      1. Oj do parki to daaaleka droga. Dziś mi mąż kupił maszynę w Lidlu na prezent gwiazdkowy, więc niebawem zacznę przygodę! 😉

  5. Wyszło bardzo fajnie. Też mam w bliżej nieokreślonych czasowo planach uszycie parki, fajnie, że podesłałaś linka do tkanin.

    1. Widzę, że spotkało się to z fajnym odzewem, więc postaram się to robić częściej 🙂

  6. Gratuluję! Kurtka jest piękna, świetnie się w niej prezentujesz. Ja dopiero zaczynam swoją szyciową przygodę, więc każda rzecz jest dla mnie „wyzwaniem”, ale już kocham to uczucie, kiedy coś wychodzi spod mojej maszyny :))

    1. Oby towarzyszyło Ci jak najczęściej! 🙂

  7. No, no, no, wyszła Ci ta parka. Faktycznie wygląda na dość skomplikowaną i taką onieśmielającą. Gratuluję odwagi do podjęcia tak dużego kroku naprzód. Ja się za bardzo nie porywam na okrycia wierzchnie, bo trochę się boję, czy moja maszyna podoła grubszym materiałom. Poza tym mama skutecznie mi obniża morale, mówiąc, że dobrego płaszcza sama nie uszyję, więc się nawet za to nie biorę. Może jak się wyprowadzę i nikt mnie nie będzie demotywował, to spróbuję. Póki co szukam wyzwań w innych modelach 🙂

    1. Mama chyba nie chce źle – okrycia wierzchnie to jednak nie tak łatwa sprawa. Do parek „sklepowych” moja też się nie umywa, ale pierwsze koty za płoty 🙂

  8. Podoba mi się parka w twoim wykonaniu, szczególnie kontrastowa podszewka oraz długość. Ja za szycie parki wzięłam się kiedy jeszcze nie umiałam prawie nic szyć i o dziwo coś mi wyszło,w dodatku bez używania wykrojów. Noszę ją tylko na spacery z psami po lesie ale noszę Teraz pewnie wyszła by dużo lepsza:D

    1. No to może podejście nr 2…? 🙂

  9. Parka jest świetna – naprawdę wielkie gratulacje! Mnie na razie brak motywacji do tak skomplikowanych szyciowych dzieł – wybieram prostsze bo boję się zniechęcenia i porzucenia pracy w trakcie. Ale może za jakiś czas …

    1. Oj, ja też raczej stawiam na łatwiejsze rzeczy – tu się porwałam na większe wyzwanie, ale na jakiś czas na pewno mi wystarczy 🙂

  10. Redhaireddressmaker

    Długo mi chodziła po głowie parka, ale zrezygnowałam, bo wiedziałam, że pół roku będę ją szyć, hehe Jak patrzę na Twoją, to znowu nabieram ochoty na uszycie takiej kurtki, może na wiosnę (to chyba powinnam już zacząć)? Nie przepadam za moro, ale w tej wersji bardzo mi się podoba. Uszyłaś świetną rzecz, powinnaś być z niej dumna:) pozdrawiam!!!

    1. Dziękuję 🙂 Szyj, szyj – fajnie się nosi 🙂

  11. Asia Kononowicz

    Kurtka prezentuje się świetnie, uwielbiam podszewki w kontrastowym kolorze:) ale też chętnie zobaczyłabym detale 🙂 ja poległam latem w sumie na podobnym projekcie, wszystko właśnie przez to, że burda nie przewidywała podszewki a ja się na nią uparłam.. parę moich niedopatrzeń, no i kurtka niby skończona, ale podszewki gdzieś za dużo, gdzieś za mało, źle się układa i nie mam już zapału żeby ją pruć i szyć od nowa.. dlatego tym bardziej gratuluję wytrwałości i konsekwencji!

    1. Moja podszewka też nie jest idealna! Ale zdaje egzamin – kolejne będą lepsze 🙂

  12. Aneta Miazga

    Super! Nawet mi do głowy nie przyszło, żeby uszyć sobie parkę 😀 Ale teraz pomysł zakiełkował w mojej głowie i pomyślę o czymś do uszycia na wiosnę. Parka jest piękna, połączenie moro z tą dresówką mega, mega super. Taki krok milowy w szyciu na pewno bardzo rozwija i uczy 🙂 Gratuluję projektu 🙂 Możesz być z siebie dumna.

    1. Dziękuję 🙂 Mi też parka jak weszła do głowy, tak ani myślała ją opuścić, więc wróżę Ci szycie własnej wersji 🙂 Trzymam kciuki !

  13. Aaa, tylko brakuje mi zdjęć detali …. zapięcia , klapki, zameczki, kieszenie, podwinięcia. Moje techniczne oko ubolewa, że nie mogę podpatrzeć jak wykończyłaś detale 😉

    1. Zdjęcia robiłam – jak większość – samowyzwalaczem, stąd brak odpowiednich zbliżeń 🙂 Kieszonkę pokazywałam na Instagramie, a resztę postaram się w takim razie jakoś nadrobić 🙂

  14. Parka prezentuje się na Tobie pięknie ! Myślę, że odwaliłaś kawał dobrej roboty i możesz być z siebie dumna :-)Super, że Twoja wersja jest tak długa! Z doświadczenia wiem, że nam wysokim ( 173cm się kłania 🙂 ) , okrutnie trudno jest znaleźć coś w sklepach na odpowiednią długość. Fajnie, że podlinkowałaś kilka modeli parek z Burdy- sama bowiem chciałam się z takim modelem kiedyś zmierzyć , więc zachowam je sobie na zaś , jako ściągawkę.

    1. Czekam w takim razie na Twoją wersję 🙂

  15. Świetna!! Fantastycznie się w niej prezentujesz ❤️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *