Odczarowałam wzory! Nie ja pierwsza i nie ostatnia, ale nijak nie umniejsza to mojej radości. 🙂 Po swojskich makach i pop artowych ustach przyszedł czas na egzotycznie brzmiące (i wyglądające zresztą też) PAISLEY upolowane w Tkaninowym Zakątku. Dziś znowu sukienka i po raz kolejny odkryte ramiona – tym razem podane jednak w zupełnie inny sposób. Ciekawi? 🙂
PAISLEY – a co to takiego?
Na tzw. chłopski rozum motyw paisley przedstawia łezkę z zaokrąglonym i zawiniętym końcem w różnych konfiguracjach – kolorystycznych, z ornamentami lub bez, odwróconą w różne strony… Tyle ode mnie. 🙂 Zajrzyjmy jednak do wujka Google, który ochoczo podpowie nam, że PAISLEY to…
delikatny projekt małych motywów kwiatowych; grupowanych w kształcie indyjskiej sosny oraz umieszczonych w różnych miejscach powierzchni tkaniny. Oryginalnie czerwony i czarny, był stosowany w Indiach w nadrukach szakli kaszmirowych. Ten klasyczny wzór pojawia się na tkaninach na damskie sukienki i może być stylowany na wiele sposobów. Nazwa pochodzi od antycznego szkockiego miasta Paisley, gdzie były produkowane podobne tkaniny oparte na oryginalnych motywach indyjskich.
Źródło: http://pl.texsite.info/Wzór_Paisley
Paisley od jakiegoś czasu święci triumfy na wybiegach i powraca co kilka lat w formie „nowego” trendu w branży modowej. Występuje nie tylko na szalach czy sukienkach, ale także na dodatkach (plecaki, torebki), ubraniach męskich (poszetki, krawaty, itp…) oraz w tekstyliach domowych (poduszki, koce, narzuty, zasłony…). Wystarczy przejrzeć oferty sieciówek – znajdziecie w nich sporo rzeczy z tym motywem. Przyznam szczerze, że do niedawna w sumie nie zdawałam sobie nawet sprawy z tego, że te esy floresy mają jakąś nazwę, ale – jak wiadomo – człowiek uczy się przez całe życie… 🙂
Paisley i sukienka z odkrytymi ramionami
Sukienką, którą chcę Wam dziś pokazać, zachwyciłam się po tym, jak uszyła ją ViolettaZ. Gdyby nie jej etniczna realizacja tego burdowego modelu z Szycia krok po kroku 1/2016, nie zwróciłabym na taki krój uwagi. A tu proszę – znowu zaskoczyłam samą siebie. 🙂
Po pierwszym zachwycie wykrojem zaczęłam poszukiwania dzianiny z odpowiednim wzorem. Nie jest łatwo znaleźć odpowiedni materiał tego typu, którego wzór będzie pasował do osoby dorosłej – o ile w prawie każdym sklepie znajdziemy mnóstwo nadruków dla dzieci, o tyle tych „dorosłych” trzeba się nieźle naszukać. Trafiłam na szczęście na Tkaninowy Zakątek, gdzie – oprócz bawełny na pościele/kocyki i dzianin w typowo dziecięce wzory – odnaleźć można mnóstwo perełek niedostępnych nigdzie indziej. Sklep oferuje druki indywidualne na wiskozie, dzianinie, szyfonie, krepie… Ponadto zaopatrzymy się u nich w piękne tkaniny odzieżowe (TUTAJ) – od szyfonu i jedwabiu, przez batyst aż po zamsz, flausz czy jeans. Jeżeli jeszcze nie znacie tego miejsca, koniecznie zajrzyjcie do Tkaninowego Zakątka – pomijając niepowtarzalny i niebanalny asortyment, możecie być pewni przemiłej obsługi oraz błyskawicznej przesyłki. 🙂
Sukienka z odkrytymi ramionami vol.2
Upatrzony model przekopiowałam i wykroiłam z wielkim optymizmem i wizją przyjemnej, szybkiej realizacji mojego zamysłu. Jak już się pewnie domyślacie – aż tak kolorowo nie było. 🙂 Dzianina paisley, którą wybrałam była bardzo lejąca i nie do końca chciała współpracować z moją Łucznikową maszyną – nie jest to broń Boże wina dzianiny – Malwinka po prostu się rozregulowała jakimś magicznym sposobem i strzelała fochy. 🙂 Poradziłam sobie z nimi na szczęście i mogę się już cieszyć moją nową sukienką – bardzo wygodną, lekką, przewiewną i…modną. 😉 No dobrze – nie przedłużam już – oto i ona:
Rękawy wykończone są wolantami, które tworzą efekt „falbany”, a do szwu łączącego górę sukienki z dołem doszyta jest podkreślająca talię gumka:
Sukienka wyszła nieco krótsza niż się spodziewałam, ale nie mam zamiaru nosić jej przecież do pracy, więc chyba jest ok…?
Moje wrażenia? Model jest na pewno bardzo efektowny, a wzorzysta dzianina nadaje mu typowo letniego charakteru. Sukienkę nosi się wygodnie, korzystnie podkreśla figurę… Same plusy. 🙂 Można by pokusić się o uszycie tej formy z czerwonej bądź czarnej dzianiny, co nadałoby jej trochę hiszpańskiego charakteru – w mojej wersji nawiązuje chyba jednak bardziej do stylu boho. Tak czy siak – oba rozwiązania są obecnie bardzo w trendach. 🙂 Szkoda mi tylko, że lato w tym roku takie kapryśne, bo chciałabym pocieszyć się nią trochę dłużej niż kilka dni… 🙂
A jak Wam się podoba? Dajcie znać, czy wiedzieliście, że paisley to paisley – a może tak jak ja, nie zwracaliście na to wcześniej uwagi? No i nie zapomnijcie zajrzeć do Tkaninowego Zakątka – dzianiny, z której szyłam tę sukienkę co prawda już nie widzę (wcale się nie dziwię, że tak szybko „poszła”), ale znajdziecie tam mnóstwo innych cudeniek. 🙂
Do zobaczenia niedługo!
Dominika 🙂
[…] krok po kroku 1/2016, model 4C – w oryginale jest to wykrój sukienki (szyłam z niego TĘ i TĘ), ale ostatnio z powodzeniem przekombinowałam go na t-shirt z dekoltem V. Pokażę Wam […]
[…] z Szycia krok po kroku 1/2016. Na jego podstawie uszyłam w połowie minionych wakacji sukienkę z wzorem paisley z wolantami. Bałam się, że przy błyszczącej, brokatowej strukturze materiału góra z golfem będzie zbyt […]
[…] materiały pochodzące z tego sklepu pokazywałam Wam już kilka razy – najpierw w poście o sukience z dzianiny z Paisley, póżniej w formie etno bluzki, a następnie w postaci dwóch różnych projektów […]
[…] materiałów ze wspomnianego sklepu rozłożyłam sobie w czasie – najpierw powstała sukienka ze wzorem paisley, później etno bluzka, następnie nadałam kształt Angry Birdsom, a buldożki zostawiłam na […]
[…] – przy moim pierwszym zetknięciu ze sklepem Tkaninowy Zakątek, w którym zamówiłam m.in. elanowiskozę w paisley czy etno bawełnę na bluzkę, upolowałam w gąszczu cudnych wzorów na dzianinie wyjątkowo […]
[…] zaglądać do tego miejsca, bo naprawdę można tam upolować perełki. Zerknijcie m.in do posta z sukienką z odkrytymi ramionami i wolantami, który pojawił się jakiś czas temu. […]
Serdeczne dzieki za szybka odpowiedz. Super blog!
Pozdrowienia
Sliczna. Wygladasz jak milion dolarow. Super!!!
Mam te burde, wiec chyba sie skusze.
Mam tez pytanko techniczne. W opisie jest tasma elestyczna. Nie bardzo wiem co to jest i jak zastosowac do oblamowania brzegow?
Zamiast taśmy elastycznej (która nie chciała mi współpracować z tą dzianiną) wykorzystałam pasek wykrojony z tego samego materiału – coś a’la lamówkę. W związku z tym, że to dzianina, można kroić ją normalnie, prostopadle do brzegów fabrycznych, a nie – jak w przypadku tkanin – ze skosu. Odpowiadając na pytanie czym jest taśma elastyczna – dla mnie to po prostu lamówka elastyczna.Tak to przynajmniej rozumiem. Ale jeśli ktoś chce mnie poprawić to bardzo chętnie zostanę wyprowadzona z błędu. 🙂
No i dziękuję za miłe słowa. 🙂 Trzymam kciuki za Twoją realizację tego modelu! 🙂
Paisley znam ale może dlatego, że bardzo lubię ten „egzotyczny” motyw. Ten Twój jest niezwykle uroczy. Śliczne kolory. Sukienka bardzo mi się podoba, Wyglądasz w niej cudnie.
Dziękuję ☺️ Wygląda na to, że byłam dotąd ignorantką w kwestii poprawnego nazewnictwo wzorów 😜
Znam i lubię paisley. Efektownie wygląda na haremkach, koleżanka miała takie w odcieniach niebieskiego i byłam gotowa je jej podebrać 😉 No a u Ciebie – genialnie, model, wzory, wycięcia, cóż tu więcej pisać. Ostatnio nabrałaś takiego tempa i to w doskonałej jakości, że tylko podziwiam 🙂
Dziękuję, bardzo mi miło. Też jestem ostatnio wyjątkowo zadowolona z efektów moich eksperymentów – zobaczymy jak pójdzie mi od września, kiedy wrócę do pracy 😊
Śliczna sukienka! Bardzo mi się podoba w takiej wersji, materiał jest cudny 🙂 I nie jest zbyt krótka, przy tak zgrabnych nogach spokojnie można, a nawet trzeba nosić takie długości latem 🙂
Dziękuję 🙂 Nie przepadam za zbytnim odsłanianiem nóg, ale lato rządzi się swoimi prawami 🙂
Śliczna! szyłam ten model w zupełnie innej stylizacji i rzeczywiście jest całkiem niezły. Nieskomplikowany, więc można puścić wodzę fantazji i pokombinować troszkę. W czerni byłoby pięknie 🙂
Niby nieskomplikowany, ale dużo w nim szycia ręcznego, którego za bardzo nie lubię, więc trochę się nadziobałam 😉 Nie jest to pozycja obowiązkowa w garderobie, ale jako fajne, nietuzinkowe jej dopełnienie już jak najbardziej 🙂