Długo myślałam nad tym, jak zatytułować ten post. Otóż: uszyłam sobie sukienkę. Wyczekaną, obmyśloną z każdej strony, wyjątkowo imprezową i błyszczącą… Pierwszy raz jednak szyłam zupełnie bez celu. Taki to ze mnie przekorny stwór – nie noszę błyskotek na co dzień, a i imprez w najbliższym czasie brak, ale sukienkę z brokatu sobie sprawiłam. A co! 🙂
Eksperymenty po kosztach
Materiał na sukienkę zamówiłam na początku grudnia na allegro (razem z zieloną bawełną na sukienkę świąteczną) – w planach miałam uszycie z niego jakiejś kreacji sylwestrowej, jednak czas na to niestety nie pozwolił. Pozostało mi uszyć z niego coś innego lub odłożyć na kolejny rok. A że odkładania mam już po dziurki w nosie… 🙂
Błysk w garderobie to raczej nie moje klimaty, ale zachęcona niską ceną materiału postanowiłam spróbować. Z ogromnym podziwem podglądam stylizacje, w których błyszczące, brokatowe, a nawet cekinowe (!) ubrania zyskują elegancki i ciekawy (a nie kiczowaty) charakter. Najbardziej podoba mi się zestawianie ich z zupełnie codziennymi elementami garderoby – jednak na to chyba bym się jeszcze nie zdobyła. Może kiedyś… 🙂
Szukając fasonu sukienki (zdecydowałam się na ten element garderoby) w głowie miałam jeden konkret – wiedziałam, że chcę odsłonić ramiona. Początkowo miały być to długie rękawy z odsłoniętymi fragmentami ramion i dekolt wykończony golfem. Części z Was nawet się to spodobało, kiedy pokazałam moje „widzimisię” na Instagramie. Po długim namyśle i proporcjonalnie szybkiej decyzji wybór padł jednak na dekolt w szpic – skorzystałam z wypróbowanego już latem wykroju pochodzącego z Szycia krok po kroku 1/2016. Na jego podstawie uszyłam w połowie minionych wakacji sukienkę z wzorem paisley z wolantami. Bałam się, że przy błyszczącej, brokatowej strukturze materiału góra z golfem będzie zbyt „przytłaczająca”.
W związku z tym, że brokat, z którego uszyłam sukienkę jest półprzezroczysty, jej tułów wykończyłam na lewej stronie elastyczną podszewką. Ze względu na nią zrezygnowałam z zakładek na częściach przodu i tyłu – przy ich zrobieniu konieczne byłoby wykorzystanie zamka. Swoją drogą – to moja pierwsza (tak, tak!) podszewka w sukience, więc duma mnie rozpiera. Nie było to aż tak straszne, jak się spodziewałam – jeżeli chcecie, mogę przygotować dla Was instrukcję wszywania podszewki – dajcie tylko znać. 🙂
Całą sukienkę uszyłam w ok. 4 godziny, więc było to naprawdę mało skomplikowane (najwięcej czasu zajęła mi tak naprawdę podszewka). Nawet mój Mąż po powrocie z pracy, widząc sukienkę na manekinie był zdziwiony, bo nie zdążył zauważyć, że wzięłam się za szycie czegokolwiek. 🙂
Nie przedłużając – sukienka na mnie wygląda tak:

Moje odczucia co do tej sukienki są bardzo mieszane – niby mi się podoba, ale coś mi tu nie gra. Plusem jest na pewno to, że dzięki niej wykonałam kolejny krawiecki krok i nauczyłam się wszywać podszewkę. Zastanawiam się tylko czy nie lepiej wyglądałaby z pełnymi rękawami lub całkowicie bez nich…?
Jestem ciekawa, jak zawsze, Waszej opinii. Zrobiłam się ostatnio trochę leniwa jeżeli chodzi o kopiowanie wykrojów i staram się korzystać z tych sprawdzonych, które odkładam skrzętnie do segregatora – też tak macie? No i co myślicie o „błyskotkowym” trendzie? Podoba się Wam/ nie? Nosicie? A może tylko – tak jak ja – podglądacie i podziwiacie jego wykorzystanie u innych?
Widzimy się niedługo!
Dominika
Ps. A! No i podpowiedzcie mi, proszę – gdzie ja mam tę sukienkę nosić??? 🙂
Jeżeli chcecie pozostać ze mną w kontakcie i nie przegapić kolejnych postów (oraz moich szyciowych poczynań) obserwujcie mnie na Facebooku i Instagramie. Zachęcam też do kontaktu bezpośredniego – czy to za pomocą maila, czy fb – zawsze chętnie porozmawiam 🙂
[…] mnie chyba w tym 2017 roku naszło, żeby szyć rzeczy potrzebne. No, może poza ostatnią sukienką bez celu. 🙂 Były więc poszewki na poduszki, była pościel, jest i plecak. Tak, jak wspomniałam […]
Myślę, że problem tkwi w zbyt luźnej górze. Gdyby bardziej przylegała do biustu to widać było by całą formę sukienki.
Mimo to, uważam, że sukienka jest bardzo udana na wyjście do pubu lub szybką kolacyjkę gdy babcia w swej troskliwości postanowiła zostać 3 godzinki z wnuczką 😉
A może… 😊
Mi się podoba 🙂 nic bym nie zmieniała. Mogę spytać gdzie kupiłaś elastyczną podszewkę (jaka cena mniej wiecej)?
Dzięki 🙂 Podszewkę kupiłam w Textilmarze za (z tego, co pamiętam) 17 zł/mb 🙂
Jakiś cel udało Ci się osiągnąć – nauczyłaś się wszywać podszewkę. A co do samej sukienki, to faktycznie ciężka w zagospodarowaniu. Wzór i kolorystyka są raczej zimowe, więc opcja z długimi rękawami mogłaby być fajna
Ona ma długie rękawy – podwinęłam je tylko odruchowo do zdjęcia. 🙂 Zobaczymy – może jakoś ją wykorzystam 🙂