Święta, święta i po świętach… Znacie to, co? 🙂 Powiem więcej – za nami nie tylko święta, ale i Sylwester, i Nowy Rok, więc oficjalnie witam Was w pierwszym w tym roku wpisie. Cofniemy się dziś o kilkanaście dni i podzielę się z Wami moją ostatnią sukienką, którą sprawiłam sobie z myślą o Bożym Narodzeniu. Zapraszam 🙂
Świąteczne szycie 🎄
Od kiedy w moim domu (swoją drogą – pod choinką 😉 ) pojawiła się maszyna, Święty Mikołaj dzieli się ze mną prezentowymi obowiązkami. Ku mojej uciesze, rzecz jasna! 🙂 Rok temu tak pochłonęło mnie jednak szycie prezentów dla dzieciaczków w całej rodzinie i wśród znajomych, że nie wystarczyło mi już kompletnie czasu na uszycie czegokolwiek dla siebie. W tym roku postanowiłam odwrócić tę kolejność i z dumą muszę stwierdzić, że był to dobry ruch. Ostatecznie i ja miałam nową sukienkę na Wigilię, i moi najbliżsi znaleźli swoje upominki pod przystrojonym drzewkiem. Polecam! 🙂
Nad szyciem sukienki na święta myślałam już od kilku miesięcy – rozglądałam się za tkaniną, wykrojem, z początkiem grudnia spytałam nawet Was o radę. Myślę, że gdyby nie Wasze podpowiedzi być może nie wzięłabym się za żadną z chodzących mi po głowie sukienek. Dziękuję! 🙂
Z rozważanych dwóch modeli zdecydowałam się wreszcie na bardziej klasyczny i „zimowy”, pochodzący z Szycia krok po kroku 2/2016. Miały na to wpływ zarówno Wasze namowy, jak i fakt, że od jakiegoś czasu miałam wypatrzoną online piękną tkaninę w kolorze butelkowej zieleni, która idealnie mi się z tym modelem zgrywała.
Tkanina, którą wykorzystałam do uszycia świątecznej sukienki to bawełna 100% o prążkowanej strukturze (coś jak ryps) zamówiona na allegro za naprawdę niewielkie pieniądze. Jej kolor najlepiej oddaje >>>TO ZDJĘCIE<<<. W sumie wykorzystałam ok.2,5 mb, które kosztowało mnie nie więcej niż 30 zł. Obawiałam się trochę o jakość materiału, ale bawełna – mimo niskiej ceny – jest bardzo mięsista, świetnie się szyła, nie wymaga podszewki… Gniecie się – jak to bawełna bez domieszek, ale nie jest to bardziej uciążliwe niż przy standardowych tkaninach. Dla przykładu – bawełna z elastanem, z której szyłam sukienkę z odkrytymi ramionami gniotła się bardziej „upierdliwie”. 🙂
Świąteczna sukienka
Model, na który się zdecydowałam to w zasadzie całkiem prosta forma sukienki z zabudowaną górą i marszczonym od talii dołem, który urozmaicony jest wolantami przy rękawach i na dole. Wykrój może być fajną formą bazową dla różnych modyfikacji – zwłaszcza, że jego forma (przynajmniej w moim przypadku, po uprzednim obniżeniu talii) pasuje do mojej figury idealnie.
Z tyłu od talii posiada pionowe modelujące zaszewki oraz zapinana jest na zamek kryty.
Kolor, fason i zabudowana forma tej sukienki przywołują mi trochę na myśl retro fasony, z którymi jakoś podświadomie mi chyba po drodze. Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego, w sukience czuję się świetnie – swobodnie, elegancko, tak… świątecznie. 🙂 Mój Mąż nie podziela mojego entuzjazmu aż tak bardzo twierdząc, że kreacja dodaje mi centymetrów i tworzy „ciążowy brzuszek”. Ja z kolei upatruję przyczyny tego stanu w ogromie pysznych potraw wigilijnych. 😉
Jestem ciekawa Waszej opinii na temat mojej sukienki świątecznej. Podobają Wam się takie fasony? A może wolicie bardziej swobodne lub przeciwnie – bardziej formalne kreacje przy świątecznym stole? Czekam standardowo na dyskusję! 🙂
No i pochwalcie się, co Wy sprawiliście sobie na święta…:)
Widzimy się niedługo!
Dominika
Jeżeli chcecie pozostać ze mną w kontakcie i nie przegapić kolejnych postów (oraz moich szyciowych poczynań) obserwujcie mnie na Facebooku i Instagramie. Zachęcam też do kontaktu bezpośredniego – czy to za pomocą maila, czy fb – zawsze chętnie porozmawiam 🙂
[…] na sukienkę zamówiłam na początku grudnia na allegro (razem z zieloną bawełną na sukienkę świąteczną) – w planach miałam uszycie z niego jakiejś kreacji sylwestrowej, jednak czas na to […]
SUper wyglądasz. Tez mi się spodobał ten krój – niby taki prosty, a jakoś nie mogłam trafić w burdzie. Ja najpierw tą górę uszyłam w oryginalnej długości – całe szczęście, że z próbnego materiału (pierwszy raz w życiu!). Potem dodałam chyba z 10 cm i jest ok.
No właśnie w oryginale talia niekoniecznie wypada w talii, więc już z doświadczenia dodałam kilka cm wzdłuż, z możliwością skrócenia w razie W 😁
Oj mężczyźni… Zamiast prawić komplementy to szukają minusów 😀 Bardzo ładny kolor sukienki, fason też, nie wiem gdzie mąż widzi dodatkowe kilogramy! 😀
Dziękuję 🙂 A Mąż już pouczony na przyszłość 😛
Śliczna sukienka:) Czekałam trochę na ten post, bo planuje uszyć sukienkę z tego samego wykroju ale w wersji z dzianiną. Zdjęcia w Burdzie trochę mnie nie przekonały ale Twoje już tak:). Także biorę się za szycie. Pozdrawiam
Bardzo się cieszę, że się podoba. I jak miło, że ktoś czeka na post – dodałaś mi skrzydeł 🙂
W przypadku dzianiny doradzę tylko, żeby brać się za jak najmniej elastyczne i ciągliwe materiały, żeby trzymały formę. Ta jest jednak przeznaczona do tkanin i z nimi najlepiej „pracuje”. No chyba, że mowa o jednym z bliźniaczych modeli, bez suwaka – chyba ten w paski jest stworzony z myślą o dzianinie?
Właśnie myślę o tym wykroju w paski tam jet oryginalnie dzianina. Wykrój już przygotowany zobaczymy co mi wyjdzie:)
Będzie super! Wykrój fajnie się szyje, nie ma niespodzianek… A przy dzianinie to już w ogóle 🙂
Świetna sukienka, aż żałuję, że nie mam tego wydania, bo właśnie czekam na bawełnę, z której chciałam uszyć podobną:) Bardzo pasuje Ci ten kolor oraz fason! Najlepszego w Nowym Roku!!! 🙂
Dziękuję i również wszystkiego, co najlepsze! Włącznie z udanym szyciem wspomnianej sukienki (i wcześniej – upolowania tego wydania SZkpk 😉
Nie wiem Gdzie Twój mąż widzi brzuszek. Ja tu widzę piękną kobietę która wyglada bosko w sukience, która idealnie jest skrojona. Zaznaczona jest talia a falbany zawsze nadają stylizacji kobiecości. Ja też w tym roku poszalała ale nic nie szylam zrobiłam sukienkę ze spódnicy i sukienki. Zapraszam na mój efekt pracy😀http://www.mjbrzegowy.pl/2016/12/swieta-swieta-i-po-swiatach.html
Dziękuję! :* A Twoja kreacja fantastyczna! Wyglądasz jak milion dolarów 🙂
ja też się czuję dobrze w sukienkach odcinanych pod biustem, ale nie przepadam za falbankami, mam wrażenie właśnie że mnie pogrubiają 😉 ale dopasowanie kroju i materiału super 🙂 no i na zdjęciach mój ulubiony dywan, zastanawiam się nad kupnem, ale przez wiele lat unikałam dywanów ze względu na koty w mieszkaniu, i nie wiem czy to ma sens 🙂
Ta nie jest odcinana pod biustem – takich modeli zdecydowanie unikam, z tych samych powodów co Ty 🙂 Co do dywanu – mamy go niecały miesiąc i jeszcze daje radę. Nawet przy wszędobylskiej Haniuli 🙂 A że kupiony na promocji to i odwagi (heloł! tam jest biały) mieliśmy więcej 🙂
Całkiem Ci w niej dobrze. Bardzo lubię taką retro klasykę, w święta tym bardziej, lecę w eleganckie zestawy. Bardzo mi się podoba ten kolor, lubię go oglądać na innych, bo ja bym wyglądała w nim bardzo, bardzo blado 😉
U nas zawsze tak na półelegancko – nie przesadzamy. A szkoda, bo raz w roku chętnie bym się bardziej odstawiła. Szpilki i czerwone usta to tylko stylizacja do zdjęć 🙂 Wszystkiego dobrego w nowym roku, Uszyta! 🙂
Dziękuję i Tobie również udanego roku!
U mnie dzisiaj również post o świątecznej kiecce 😀 A przekierowanie z fb zaczyna się tymi samymi słowami, co Twój post. Czyli wychodzi na to, że gdzieś się tam spotykamy podświadomie tymi myślami! 😉
Ale do meritum – już jak pokazałaś wcześniej ten wykrój to miałam na niego chrapkę. Wolanty są świetne, ten kolor butelkowej zieleni również ! Super, że obniżyłaś talię, bo gdybyś tego nie zrobiła to byłby zdecydowanie ciążowy brzuszek ! 😉 Osobiście nie przepadam za marszczeniami, chyba, że w cieniutkich , letnich sukienkach. Ale Twoje wersja podoba mi się, Ty wyglądasz w niej pięknie i o to przecież chodzi 🙂 Pozdrawiam noworocznie 🙂
A widziałam, widziałam 🙂 Bardzo się cieszę, że sukienka się podoba. Talię obniżam już odruchowo o ok.6-7 cm, bo jestem wyższa niż zakłada „Burda”, a pozostałe odległości raczej na mnie leżą ok. Także to kwestia wprawy – jak większość szyciowych zabiegów 🙂 Marszczenia akurat lubię, bo mam szersze biodra i boczki (grrr), które – wydaj mi się – wyglądają korzystniej właśnie w takich fasonach. Chociaż marzy mi się jakiś fajny ołówek, nie powiem… No, ale życia jeszcze sporo, więc kiedyś się pewnie zdarzy 🙂
Oj, gdybym była Twojego wzrostu chodziłabym tylko w spódnicach ołówkowych, które uwielbiam! Przy moich 158cm muszę podchodzić do tematu ostrożnie i zawsze w wysokich szpilkach 🙂
Ale te boczki… No nie wiem, może kiedyś spróbuję 🙂
Piękna sukienka 🙂 Zdjęcia w gazecie mnie nie przekonały, ale teraz widzę, że jednak ma potencjał. W tym poście szczególnie cenne są dla mnie uwagi na temat tkaniny. Coś czuję, że będę miała podobną 😀 A dwie spódnice świąteczne udało mi się wykończyć na czas. Zostawiłam sobie dodatkowe centymetry w pasie z myślą o nadprogramowych posiłkach świątecznych, ale całe szczęście niepotrzebnie. Teraz muszę znowu to poprawić hehe…
U mnie niestety te centymetry tu i ówdzie się pojawiły. Na szczęście to chyba takie „chwilówki” – póki w lodówce błąkają się jeszcze resztki pyszności świąteczno – noworocznych 🙂 Cieszę się, że sukienka się podoba – szyje się ją naprawdę szybko, więc polecam. I czekam na Twoją realizację 🙂