Pokazuje: 1 - 3 of 3 WYNIKÓW

Koszulowa MAXI i torebka letnia

O tym, że lubię koszule wiecie nie od dziś. Już ponad rok temu zaczęłam uparcie rozglądać się za swoim fasonem idealnym (powstał wówczas zbiór modeli i wykrojów, które przypadły mi do gustu i które sukcesywnie sprawdzam). Kolejną wiadomą wszystkim odwiedzającym tego bloga rzeczą jest to, że wśród moich ukochanych surowców tekstylnych zaszczytne miejsce na podium zajmuje wiskoza. Pobawmy się zatem w dodawanie i spróbujmy rozwiązać pozornie proste równanie: koszula+wiskoza = …? Sukienka, a jakże! 😀

Kobaltowy SWETER oversize

Wiecie co demotywującego ostatnio odkryłam? Otóż – zwlekanie czasem nie jest takie złe… Z takiego na przykład niepozornego odkładania szycia konkretnej rzeczy (niekoniecznie z mojej winy, ale zawsze) mam m.in. lustrzany plecak i korkową kosmetyczkę. Całkiem udane projekty. 😊 A dziś – po zwlekaniu z publikacją posta z wełnianym swetrem – za oknem znowu mam zimę. I jakoś tak się wszystko fajnie zgrywa – ta wełna, ten śnieg i mróz… Zobaczcie zresztą sami. 😊

Plecak LUSTRO :)

Piękny, przyciągający uwagę, mający w sobie „to COŚ” materiał woła: Bierz mnie! Szyj!. Pakuję wówczas do koszyka owego kusiciela, ale nagle – zazwyczaj po próbie zabrania się za szycie – wena ucieka, w głowie pomysłów brak, a każdy, który na początku wydawał się genialny z kolejnymi mijającymi dniami traci sens… Znacie to? Bo ja doskonale! 😊