Nie wiem czy kiedykolwiek o tym wspominałam, ale moją przygodę z szyciem rozpoczęłam – trochę niestandardowo – od uszycia sukienki z tkaniny. Nie z dzianiny, która wiele potrafi „wybaczyć”, a z tkaniny (!) – wymagającej odpowiednich wykończeń, obłożeń, zaszewek… Oczywiście żadnej z tych rzeczy nie wiedziałam, kiedy postanowiłam zmasakrować pełne 2mb cudownej niebieskiej materii… 🙂 Od tamtego czasu mój krawiecki umysł zyskał na szczęście sporo nowej wiedzy i umiejętności, a przez moją maszynę przewijały się wszelkiej maści materiały …
#5 Wykańczanie dekoltu LAMÓWKĄ
