Kiedy spoglądam wstecz i zastanawiam się nad tym, co szyję najchętniej stwierdzam, że najbliżej podjęcia decyzji (i późniejszego działania) w szyciu są u mnie rzeczy niebanalne, trochę nietypowe… Nie czuję się oczywiście żadną wizjonerką modową (nawet nie pretenduję do tego miana) – zupełnie nie w tym rzecz. Nie nazwałabym też jednak moich „uszytków” rzeczami uniwersalnymi. Ta oryginalność i wyjątkowość stworzonych ostatecznie przeze mnie rzeczy jest chyba moim ulubionym aspektem w DIY. Czasem zaczyna doskwierać mi jednak brak spójności …
T-SHIRT w paski – „zwyklak” na każdą okazję
