Pokazuje: 1 - 2 of 2 WYNIKÓW

O tym jak kaptur uratował raglan…

Po żmudym i długim procesie szycia koszuli w nutki, który skrzętnie relacjonowałam Wam na Instagramie i Facebooku (koszula swoją drogą już gotowa, ale czeka na zdjęcia) zachciało mi się uszyć coś łatwego, szybkiego i przyjemnego. Ale, ale! Ja i nieutrudnianie sobie życia? O nie – tak być nie mogło. 🙂 Dziś zatem historia pewnego kaptura, który uratował mój honor. Uwierzcie mi – prawdziwy z niego bohater! 🙂

Mamuśka na spacerze, czyli lutowa sukienka z dresówki :)

Hmmm… Lutowa? No tak. 🙂 Dlaczego więc prezentuję ją dopiero teraz? Powód jest całkiem błahy – kiedy zabrałam się za pisanie bloga mój ciążowy brzuch był już tak rozrośnięty, że w niektóre uszyte wcześniej rzeczy po prostu się nie mieściłam. Z dzisiejszą było podobnie – wchodziłam w nią co prawda, ale podciągała się do góry, co sprawiało, że była w pewnym momencie zbyt krótka, żeby nosić ją jako sukienkę. Poczekała więc na swoje lepsze czasy …