Pokazuje: 1 - 4 of 4 WYNIKÓW

Koszykarskie 'alter ego’, czyli… moje pierwsze szorty :)

Udało się! 🙂 Pierwsze podejście do szortów za mną. W zasadzie jest to mój pierwszy raz z czymkolwiek, co posiada nogawki. A to nie byle co! Tak mi się przynajmniej wydaje. 🙂 Przy okazji nabywania nowych umiejętności krawieckich poszerzyłam także swoją świadomość kolorystyczną. Ale o tym wszystkim poniżej – zapraszam do lektury. 🙂 Pamiętacie post z początku czerwca, w którym opisywałam moje >>szyciowe plany wakacyjne<<? Na owej liście umieściłam między innymi właśnie szorty. Z dumą …

Mamuśka na spacerze, czyli lutowa sukienka z dresówki :)

Hmmm… Lutowa? No tak. 🙂 Dlaczego więc prezentuję ją dopiero teraz? Powód jest całkiem błahy – kiedy zabrałam się za pisanie bloga mój ciążowy brzuch był już tak rozrośnięty, że w niektóre uszyte wcześniej rzeczy po prostu się nie mieściłam. Z dzisiejszą było podobnie – wchodziłam w nią co prawda, ale podciągała się do góry, co sprawiało, że była w pewnym momencie zbyt krótka, żeby nosić ją jako sukienkę. Poczekała więc na swoje lepsze czasy …

’Black&White’, czyli bluzka na drugą turę… :)

Po postach konkursowych i „wyprawkowych” wracamy znowu do szycia dla przyszłej mamy. Dziś o kolejnej bluzce. Takiej, co to nadaje się na drugą turę wyborów prezydenckich i na spacer, a później jeszcze na obiadek u rodziców z okazji Dnia Matki. 🙂 Dlaczego „Black&White”? Ano dlatego, że to zestawienie kolorystyczne zawsze się sprawdza, pasuje każdemu, pozwala na dobranie niemalże dowolnych dodatków… Zalety czarno-białych  ubrań można by wymieniać jeszcze długo. Przejdźmy jednak do rzeczy, czyli „Jak to …

’Nie mam co na siebie włożyć!’- czyli o odwiecznym kobiecym dylemacie w wersji ciążowej… :)

Która z nas nigdy nie powiedziała w przypływie prawdziwej rozpaczy „nie mam się w co ubrać” mimo pękającej w szwach szafy? Szczerze, proszę… 🙂 Przypuszczam, że szukanie takiej przedstawicielki płci żeńskiej to jak przysłowiowe szukanie igły w stogu siana. Może i gdzieś rzeczywiście takie „egzemplarze” istnieją, ale chyba nie było dane mi ich nigdy poznać…:) Przyznaję się bez bicia i tortur, że ja bardzo często miewam takie „problemy”. Tym razem jednak sprawa przybrała formę zupełnie …