Pokazuje: 1 - 10 of 26 WYNIKÓW

Asymetryczna SUKIENKA jesienna

Czasem mam tak, że przeglądając magazyn z wykrojami w oko wpada mi niewiele (albo nic?). Czasem jest zgoła odwrotnie – podoba mi się co druga rzecz i nie potrafię zdecydować się na ten jeden, najciekawszy model… Wbrew pozorom zdecydowanie lepiej rokującą sytuacją jest ta pierwsza. Po czasie pobieżnie przejrzane propozycje nabierają sensu, a w głowie pojawia się na nie pomysł. W przypadku sytuacji numer dwa startuję z mętlikiem w głowie i często nie potrafię zabrać …

Truskawkowy schyłek lata…

Co jak co, ale październik i truskawki…? Ok, macie mnie! Znowu nadrabiam blogowe zaległości. Tym razem na tapecie jednak ciut świeższe realizacje moich pomysłów. Zostańcie ze mną dalej i podejrzyjcie, co udało mi się wycisnąć z pięknego, wysokogatunkowego jersey’u w owocowy wzór i jak sprawuje się on w intensywnym użytkowaniu. Czy jego jakość rzeczywiście jest tak dobra jak wskazuje jego holenderskie pochodzenie? No i co w sumie z tych smakowitych truskawek uszyłam? Zobaczcie sami. 🙂

Dziewczęca SUKIENKA z MUŚLINU bawełnianego

Zastanawiam się czy kiedykolwiek w – już ponad trzyletniej – historii bloga pisałam aż tak przesunięty na linii „szycie – zdjęcia – post” wpis… Chyba nie. Zresztą – dzisiejsza sukienka Hani to kwintesencja słowa prokrastynacja. Namawiam Was jednak, żebyście nie byli jak ona i przeczytali ten wpis od razu. A jak zostawicie po sobie komentarz na dole, to już w ogóle rewelacja! 😉

Retro SUKIENKA z tkaniny wiskozowej

Czy zdarza się Wam czasem szyć coś i zastanawiać się jednocześnie czy to, co właśnie tworzycie na pewno będzie fajne/ładne/praktyczne? Mi tak! Powiem więcej – im więcej podekscytowania na początku planowania i szycia jakiejś rzeczy, tym większa niepewność co do jej powodzenia towarzyszy mu już w trakcie całego procesu. Nie inaczej było z dzisiejszą retro sukienką w wiskozy. Kto wygrał ten pojedynek? Zobaczcie sami. 🙂

Sukienka 'awaryjna’

Nie wiem jak Wy, ale ja miewam – nawet bardzo często – dni pod tytułem „nie wiem co na siebie włożyć„. Co wyciagam wówczas z szafy? W 90% przypadków są to jeansy, biały t-shirt i trampki. Pozostałe 10% wykorzystuję z kolei latem, kiedy to wyborem numer jeden staje się sukienka (i trampki lub klapki). Aż do minionego czerwca sukienką tzw. „awaryjną” była pasiasta bliźniaczka Haniulkowej kiecki (TA). Tego lata miejsca na podium ustąpiła sukience w …

Koszulowa MAXI i torebka letnia

O tym, że lubię koszule wiecie nie od dziś. Już ponad rok temu zaczęłam uparcie rozglądać się za swoim fasonem idealnym (powstał wówczas zbiór modeli i wykrojów, które przypadły mi do gustu i które sukcesywnie sprawdzam). Kolejną wiadomą wszystkim odwiedzającym tego bloga rzeczą jest to, że wśród moich ukochanych surowców tekstylnych zaszczytne miejsce na podium zajmuje wiskoza. Pobawmy się zatem w dodawanie i spróbujmy rozwiązać pozornie proste równanie: koszula+wiskoza = …? Sukienka, a jakże! 😀

Melanżowa SUKIENKA

Przepis na idealną garderobę dla żywiołowego dziecka? Swobodny fason + wygodny materiał. Jeżeli ten drugi będzie dodatkowo dzianiną nie wymagającą prasowania i „wybaczającą” większość bieżących plam – tym lepiej! I taka właśnie jest dzisiejsza sukienka Hani. 🙂

Millie dress – SUKIENKA x2

Wiecie, że najtrudniej jest zacząć? Za każdym razem, kiedy otwieram okienko „Dodaj nowy” w menu „Wpisy” w mojej głowie pojawia się pustka… Taka TOTALNA. No, ale dziś to już ta pustka przerosła sama siebie. Kilkukrotnie… Zatem – bez lania wody – zapraszam Was do podejrzenia Hani i jej dwóch sukienek. O! 🙂

Kopertowa SUKIENKA do karmienia

Tak jest! Wracam! 🙂 Z ogromną tęsknotą za regularnym pisaniem i lekkim dreszczykiem niepewności czy ktokolwiek tu jeszcze zajrzy po takiej przerwie… Ale! Kto nie ryzykuje ten nie pije… kawy 😉 Dziś zapraszam Was więc do podejrzenia mojej – w planach świątecznej (a w rzeczywistości – jak widać :)) – dzianinowej sukienki z dekoltem kopertowym. Rozgoście się! 🙂

musztardowa SUKIENKA z rękawkami – MOTYLKAMI

Nie wiem jakim cudem, ale kiedy Hania jest ze mną w domu (a aktualnie przymusowo jest, bo dopadło ją jakieś paskudne choróbsko), pomimo braku czasu na cokolwiek zawsze znajdę czas na bloga. My to chyba jednak musimy robić razem… 🙂 Nie będąc gołosłowną – dzisiejszy post przyozdabia moja „wspólniczka” i jej najnowsza sukienka. Zapraszam!