Pokazuje: 21 - 26 of 26 WYNIKÓW

SLOW SEWING na lato – podsumowanie wyzwania #szyciezjoulenka

slow sewing na lato

Jeżeli obserwujecie mnie na Instagramie na pewno zauważyliście, że  – już po raz drugi – wzięłam w udział w wyzwaniu #szyciezjoulenka (moje pierwsze podejście i jego efekty podejrzeć możecie >>>TUTAJ<<<). W związku z tym, że wyzwanie kończy się właśnie dziś, zapraszam Was na jego „bębenkowe” podsumowanie…:)

Sukienka na specjalne okazje

Ha! Co się napisałam i naopowiadałam na temat szytej przeze mnie w sierpniu  (!) weselnej sukienki – to moje. 🙂 Dla Was mam dziś z kolei post z efektami ciężkiej pracy nad tym tworem. Namęczyłam się, dorobiłam pewnie kilku siwych włosów i zarwałam niejedną noc, ale sukienka wesele przetrwała. Mało tego – miałam ją na sobie jeszcze w dniu chrztu Hani, więc nie był to wybryk jednorazowy. 🙂 Ale dość gadania – czytamy i oglądamy! …

Prosta krzywa sukienka :)

Wiem, wiem… Dawno mnie tu nie było. Czuję się jednak troszkę usprawiedliwiona – wakacjami, Hanią, upałami… No, ale mimo wszystko nie próżnowałam i nie próżnuję! 🙂 Z mojego facebooka wiecie, że powstała sukienka – nie byle jaka, bo na wieczór panieński dziewczyn z Marsowe Love. 🙂 Ponadto jestem w trakcie szycia kreacji na wesele, obmyślania dalszych postów, itp… No, ale – dziś o „mężatej” sukience panieńskiej, więc do rzeczy! 🙂 Ustalenia były takie – wszystkie …

Jest wesele – jest sukienka! 'Burda’ – podejście nr 2… :)

Ciąża, nie ciąża – są okazje, na które każda kobieta chce się po prostu wystroić i wyglądać wyjątkowo. Jedną z takich imprez jest wesele. Trafiło się i mnie (nie moje oczywiście, tylko kuzyna :).  Jako, że termin ślubu wypadł mi pod koniec ósmego miesiąca ciąży, wyzwanie było niemałe. Trzeba znaleźć coś wygodnego (priorytet odnoszący się do każdej rzeczy, którą narzucam na siebie ostatnio), odpowiednio eleganckiego i (tak sobie przynajmniej wymyśliłam) zgranego z porą roku – w …

Szara sukienka z rękawem kimonowym, czyli o dniu, kiedy zachciało mi się długiego rękawa… :)

Powiadają, że gdy powie się „A”, trzeba też powiedzieć „B”. Przychodzę więc dziś z drugim postem o niezupełnie już nowym, bo mającym niecałe dwa miesiące, „uszytku”. Będzie więc o sukience. Uszytej bez wykroju, według mojego „widzimisię”… 🙂 Po fali sukienek z krótkim rękawem, od których zaczęłam szycie (będą o nich posty w niedalekiej przyszłości) zachciało mi się czegoś bardziej uniwersalnego, możliwego do noszenia bez dodatkowego okrycia – przypominam, że pomysł zrodził się na początku marca, więc krótki rękaw …