Żółty płaszczyk, czyli pierwsze podejście do wykroju z 'Burdy’…

Od czegoś zawsze trzeba zacząć… Dziś o moim pierwszym razie – a nawet o dwóch: jest to bowiem pierwszy post na tym blogu, który opowiadać będzie o moim pierwszym wykorzystaniu do szycia wykroju z osławionej „Burdy „…

 

Zacząć wypadałoby chyba jednak od krótkiego wyjaśnienia,  dlaczego w ogóle zaczęłam szyć? Palce maczał w tym pewien Ktoś nazywany Świętym Mikołajem – gdzieniegdzie Gwiazdorem. Pan ten,  jak wiadomo, od wieków para się spełnianiem marzeń dzieci na całym świecie – i tych małoletnich i tych nieco starszych. W ubiegłą Wigilię spełnił jedno z moich małych życzeń, czym zostałam totalnie zaskoczona! Pod choinką, zapakowany w sporej wielkości karton czekał na mnie nowiutki Singer- jupiii!!! 🙂 I tak rozpoczęła się moja mała przygoda…
Święta, Sylwester, Nowy Rok… Trochę minęło zanim zabrałam się za swój debiut krawiecki (o nim innym razem).  Ze względu na specyfikę tego czasu nie bardzo miałam okazję wyciągnąć maszynę i zapoznać się z nią bliżej w praktyce. W wolnych chwilach szukałam przydatnej na starcie teorii i tak trafiłam na wzmianki o „Burdzie”, o której istnieniu dotąd nie miałam pojęcia.  Zaaferowana, w drodze na pociąg do Krakowa, kupiłam nr 1/2015 i zabrałam się za zgłębianie jej tajników – oczywiście zrozumiałam ok. 15% tego, co do zrozumienia było 🙂 I tak, po obejrzeniu zdjęć i planów krojenia oraz szycia, moja pierwsza „Burda” wylądowała w bliżej nieokreślonym miejscu w mieszkaniu czekając na swoją chwilę… Ta oczywiście nadeszła, ale dopiero kilka dni temu – efekty przedstawię w innym poście.
Dlaczego w takim razie twierdzę uparcie, że płaszczyk, który dziś chcę Wam pokazać jest moim pierwszym podejściem do wykroju „burdowego”? Ano dlatego, że do jego uszycia wykorzystałam wykrój z wydania specjalnego  „Burda. Szkoła szycia” część 2, nr 1/2015:

 

Jako, że wykroje były dla mnie jeszcze zagadką (i w zasadzie dalej trochę są) pomyślałam, że warto zacząć od czegoś łatwego – wybrałam kardigan, który wykorzystać chciałam à la płaszczyk wiosenny, który pomieści mój rosnący brzuszek w ósmym miesiącu ciąży (i później). Do zabrania się za ten wykrój skłoniły mnie także przystępne opisy krok po kroku zawarte w magazynie :
Po wybraniu wzoru zaczęłam przeczesywać internetowe sklepy z tkaninami w poszukiwaniu takiej, która będzie mnie satysfakcjonowała. Wymyśliłam sobie ciepły kolor żółty. Wybór padł na flausz o pobudzającej wyobraźnię nazwie „złota morela” z zasobów sklepu Orient Fashion.
Do szycia, oprócz materiału, wykorzystałam:
   – nici (jedną szpulkę nici Ariadna, która niestety nie wystarczyła i w związku z tym kupiłam i rozpoczęłam drugą- firmy Gutermann):

 

    – nożyczki do krojenia materiału
    – centymetr krawiecki
    – samoznikający pisak do tkanin + ołówek
    – szpilki
    – haftki (nie ma ich wg wykroju, ale skoro to płaszczyk, to dobrze byłoby móc go zapiąć):
    – stopkę do ściegu prostego (podstawowa – po lewej) oraz stopkę do ściegu owerlokowego (do obrębiania  brzegów materiału – po prawej):
Stopka do ściegu prostego
Stopka do ściegu owerlokowego
Zapasy brzegów obrębione za pomocą stopki owerlokowej
No i przechodząc do rzeczy – uszyty przeze mnie płaszczyk prezentuje się tak:

 

 

 

Jako, że wiosna w naszym naszym klimacie to nie tylko ciepłe słoneczne dni, a płaszczyk posiada rękaw o długości 3/4 wymkombinowałam sobie do niego takie oto rękawki (które de facto są ocieplaczami na łydki :-):

 

Zapięcie prezentuje się w ten sposób :

A szew środka tyłu tak:

 

 

 

Ostatni rzut oka na moje małe dzieło – tu w wersji najbardziej zbliżonej do kardiganu:

 

 

 

 

Mam nadzieję, że możliwym było dotrwać do końca tego długiego postu (tylko jak tu napisać mniej?:-))
Do zobaczenia już niebawem!
Dominika
spod herbu Bębenka i Stopki 🙂
Ps. Nadwornym fotografem powyższej modelki plus plus size (bo w końcu jest nas teraz dwie :-)) mianowałam mojego Męża, który chętnie (?) – mam nadzieję – będzie towarzyszyć mi w dalszych poczynaniach blogowych… 🙂

Może zainteresuje Cię jeszcze...

32 komentarze

  1. Uwielbiam blogi szyciowe. Wczoraj trafiłam na Twój blog i teraz z przyjemnością poczytam od deski do deski 🙂 i podziwiam niezwykły talent do szycia. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego kardiganu. Ja trochę boję się szycia ubrań. A burdy tym bardziej. Dwie rzeczy uszyłam z wykroju nie bez trudu, ale blogi takie jak Twój ogromnie motywują. Pozdrawiam cieplutko.

    1. Dziękuję pięknie! 🙂 Polecam wpis o kopiowaniu wykrojów z „Burdy”, który kiedyś napisałam (http://dominikapaluszkiewicz.pl/2-kopiowanie-wykrojow-z-burdy/) – zobaczysz, że to nie takie trudne. A jak raz załapiesz to każdy kolejny wykrój będzie zrozumiały 🙂

      1. Już przeczytałam 🙂 Niezwykłe rzeczy szyjesz i bardzo fajnie opisujesz, jestem pod wrażeniem. Kupuję burdy i inne pisma o szyciu, przymierzam się do szycia ubrań z wykrojów, choć z wielkim strachem. Bez strachu przerabiam starocie na coś nowego. Czy możesz zrobić osobną notkę na temat Twojego overlocka?

        1. Jest taki plan i nawet dziś stwierdziłam, że muszę się za to wziąć jak tylko usiądę do maszyny po przerwie 🙂

  2. […] z najpopularniejszych modeli z Burdy. O ile inne wykonania jakoś nie powaliły mnie na kolana, to to zaprezentowane przez Dominikę z Bębenka i stopki skradło moje serce i wzbudziło zazdrość. […]

  3. […] to po Hani, która rok temu była przecież jeszcze w moim rosnącym z dnia na dzień brzuchu. Pamiętacie mnie jeszcze taką? Dumnie prężyłam się przed obiektywem naszego aparatu z coraz to większym […]

  4. […] „Burdy” 1/2015 (czyli tej pierwszej, którą kupiłam – wspominałam o niej TU).  Sukienka, którą wybrałam na pięknej pani z magazynu prezentowała się tak: […]

  5. Płaszczyk jest świetny, no i ten kolor! Niestety nie posiadam tej Burdy, a chciałabym bardzo spróbować go uszyć – czy mogłabym Cię prosić o przerysowanie i przesłanie mi wykroju? Za przesyłkę oczywiście zapłacę 🙂 podaję kontakt do mnie: kudla.k@wp.eu. Jeśli nie masz czasu na zabawę z rysowaniem, to oczywiście nie ma sprawy, ale gdyby się udało, to byłabym Ci bardzo wdzięczna 🙂 pozdrawiam, Kasia

    1. Dziękuję! 🙂 Dalej go z powodzeniem noszę (od 3 tygodni już nie jestem ciężarna :)), więc jest naprawdę uniwersalny. Coś jeszcze według tego wykroju powstanie chyba…:)

  6. Kolor genialny! Świetnie, że pomyślałaś o haftkach, pomyślałam teraz, ze i ja do swojego sweterka takie doszyję – bardziej praktycznie będzie. Ostatecznie w płaszczyku wyglądasz genialnie! 🙂

    1. Dziękuję 🙂 A "płaszczyk" wraz ze wzrostem temperatur stał się jeszcze bardziej praktyczny. Odpowiednio chroni przed lekkim chłodem i wiatrem, którego u nas niemało, a jednocześnie jest luźny i wygodny, co dla mnie jest teraz priorytetem 🙂
      Pozdrawiam! 🙂

  7. Pieknie… tylko nie wiem co ładniejsze brzusio czy plaszczyk 😉
    Zapraszam do siebie na bloga.
    Sisiwasabi.blogspot.com

  8. A na jakim Singerze Szyjesz? 🙂

    1. Oooo, jak miło 🙂 sama zakupiłam ten model niedługo przed świętami Bożego Narodzenia z postanowieniem – "nauczę się szyć". Jak do tej pory z nauki za dużo nie wyszło, z ciągłego braku czasu i rzeczy "zawsze ważniejszych". Jednak jakiś czas temu zaczęłam zastanawiać się nad funkcją obrzucania i tak wczoraj przypadkowo (przez Budre) trafiłam na Twój blog, informację o prezencie i zdjęcie obrzuconego płaszczyka 🙂

      Podzielisz się informacją jak ustawić maszynę oraz gdzie zakupiłaś dedykowaną stopkę?

      Z góry dziękuję i teraz na pewno będę tu częściej oglądać sprawdzając co mogłabym uszyć 🙂

    2. Stopkę kupiłam w sklepie stacjonarnym w Gdyni, gdzie mieszkam. Nie wiem skąd jesteś, ale gdyby jakimś trafem Trójmiasto było Ci po drodze to jest to sklep z maszynami do szycia i akcesoriami. Znajduje się na ul.Starowiejskiej.

      Jeżeli to absolutnie nie Twoje rejony to wiem, że duży wybór stopek znajduje się w sklepie internetowym eti.com.pl (np. http://eti.com.pl/Katalog/Stopki-do-maszyn-do-szycia/Stopka-do-sciegu-owerlokowego-do-maszyn-z-chwytaczem-wahadlowym.html).

      Szyjąc ze stopką owerlokową ustawiam ścieg zygzakowaty – w zasadzie najszerszy z możliwych i tyle – po prostu szyję. 🙂 Im bardziej gęsty tym mniej nitek umknie przy obrębianiu- z tego, co pamiętam ten kardigan/płaszczyk obszywałam chyba na ustawieniu 1.

    3. Ok. Dzięki za informację. Niestety Trójmiasto jest troszkę daleko. Mieszkam w centrum. Poszukam więc tej stopkivna allegro a póki co poprobuję z tymi sciegami 🙂

  9. Super Ci to wyszło, jest to Twój pierwszy post, a zrobiony bardzo profesjonalnie. Miło się czytało. 😉 A płaszczyk wyszedł piękny. I gratuluję nowego członka rodziny. 🙂
    Zajrzyj do mnie jeśli chcesz. 🙂
    http://maly-swiat-kolorowki.blogspot.com/

    1. Dziękuję bardzo 🙂 Zajrzę do Ciebie z miłą chęcią, a w przyszłości zapraszam znowu 🙂

  10. Dopiero zaczęłaś szyć? Patrząc na ten kardigan aż trudno uwierzyć 🙂 Pięknie wyszło! Czekam na kolejne Twoje realizacje 🙂

    1. Zaczęłam w styczniu, ale to był mój pierwszy raz z wykrojem Burdy – do tej pory szyłam "na oko". Krzywe oko zazwyczaj 🙂 Postaram się nadrobić posty o moich wcześniejszych poczynaniach przy maszynie – niedługo 🙂

  11. DO-RE-MI Fashion do boju! 🙂 Nie znam się na tym ani trochę, ale czytałam całe z zaciekawieniem 🙂 Teraz wiesz, możemy robić współpracę – ja od makijażu, Ty od ciuchów 😉

    1. Też mi to przeszło przez myśl 🙂 Tylko jeszcze jakiś foto-spec i podbijamy świat 🙂

  12. Ślicznie Ci wyszedł ten kardigan 🙂 Mój ulubiony model 🙂 Nawet film zrobiłam z jego szycia a Ty poradziłaś sobie pięknie !!!

    http://słonecznaradzi.pl/

    1. Dziękuję! Zapraszam niebawem na kolejne posty! 🙂

  13. super Ci wyszedł 😉 i ten piękny kolor !

    1. Dziękuję 🙂 Do tej pory wszystko, co szyłam było w szarościach i postanowiłam do garderoby też dodać trochę słońca. Sukcesywnie będę dodawać kolejne posty – zapraszam częściej! 🙂

    2. Z pewnością będę odwiedzać, a tak teraz mi się śmiesznie skojarzyło z Twoją nazwą, że faktycznie niezły masz bębenek 😀 ale taki bębęnek to prawdziwy skarb 🙂 Zaczęłam żałować, że nie kupiłam tej burdy, w sumie wszystko się powtarzało z tych co już miałam, i nie wzięłam… a takich kardiganów by się kilka fajnych przydało… Ale ja to tak zawsze:/ 😀

    3. Jak dla mnie -osoby, która Burdę wzięła do ręki po raz drugi w życiu – wszystko było nowe i ciekawe i cieszę się, że kupiłam ten numer. Mam zamiar jeszcze kiedyś wykorzystać inne wykroje – tylko poczekam z tym chyba na bardziej standardowe wymiary mojego "Bębenka" 🙂

    4. Jak dla mnie -osoby, która Burdę wzięła do ręki po raz drugi w życiu – wszystko było nowe i ciekawe i cieszę się, że kupiłam ten numer. Mam zamiar jeszcze kiedyś wykorzystać inne wykroje – tylko poczekam z tym chyba na bardziej standardowe wymiary mojego "Bębenka" 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *